Przepraszam ,że tak długo mnie nie było ,miałam takie szczęście ,że
dostałam dwa szlabany pod rząd chociaż nie wiem nawet za co O.o ,na dodatek
popsuł mi się telefon ale w końcu wracam ,mam tyle szczęścia ,że akurat zaczęły
mi się ferie więc postaram się nadrobić w czytaniu innych blogów ,więc jak u
kogoś pojawiły się nowe notki w przeciągu tych paru tygodni to piszcie w
komentarzach. Jej ,zaglądam tu po długim czasie a tu już trochę ponad tysiąc wejść ,jedna z najlepszych niespodzianek jakie ostatnio mnie spotkały ,dziękuję Wam wszystkim <3. Rozdział jest z dedykacją dla Hermiony Granger ,kiedy czytam
Twoje komentarze po prostu nie mogę się nie uśmiechać ^^. To by było na tyle z „przyjemnych”
spraw. Do osoby ,która życzyła mi „szybkiego samobójstwa” ,przykro mi ,nie mam zamiaru
odbierać sobie życia i nie obchodzi mnie ile razy pojawią się podobne
komentarze ,będę je usuwać ,przy okazji jak masz problem z tym co piszę po
prostu nie czytaj a nie głupio hejtujesz ,nie podoba ci się HP twój problem
,nikt ci nie każe o tym czytać ,każdemu podoba się co innego ale to nie powód
do hejtowania ,i kolejna przykra wiadomość ,nie obchodzi mnie to ,co piszesz
,mam to gdzieś ,nie będę brała do siebie takich głupot ,proszę bardzo czekam na
kolejne hejty ,chętnie się pośmieję.
Siedzieć w ciemnej stołówce w środku nocy sam na sam z Bellatrix….nie
polecam tego nikomu. Tak ,powiedziałam ,żeby nie informować aurorów ,że
powinniśmy jej wysłuchać ale to nie oznaczało ,że jej obecność sprawia mi
przyjemność. Kobieta mierzyła mnie krytycznym spojrzeniem jakby chciała
powiedzieć „jestem lepsza”.
-Przestaniesz się gapić?-warknęłam.
Bellatrix zaśmiała się cicho.
-Interesujące…gdyby nie twoje…pochodzenie…-wypowiedziała to słowo z niesmakiem-przypominałabyś mi mnie…jesteś wyszczekana…
-Nawet nie wspominaj o moim pochodzeniu i nie próbuj porównywać mnie i siebie.-zjeżyłam się-Nigdy nie będę taka jak ty…
-A wiesz chociaż czemu zrobiłam to wszystko?
-Bo jesteś zapatrzoną w Czarną Magię maniaczką czystej krwi.
Lestrange prychnęła z rozbawieniem.
-Mówisz tylko na podstawie tego co usłyszałaś od Pottera…świat nie jest taki prosty jak ci się wydaje ,nie dzieli się na dobro i zło ,na światło i ciemność…
-Co nie znaczy ,że powinno się mordować ,torturować i zastraszać.
-A gdyby ktoś zrobiłby ci coś tak podłego ,że nie widziałabyś innego rozwiązania jak rzucić Cruciatusa?
-Umiem nad sobą panować…
-Teraz tak mówisz…nawet wielki Harry Potter-w jej głosie słyszałam złośliwość-tracił panowanie nad sobą…-zaśmiała się-wystarczyło zabić mojego kuzyna…
Nie odpowiedziałam ,wykorzystywała moje słowa żeby mnie zmylić.
-Ciemność nie równa się złu…córka Pana Podziemia powinna coś o tym wiedzieć…
-Skąd ty…!?
-Wiem wiele rzeczy dziecko…
Dzięki bogom ,że weszli Ian i Percy ,wolałam nie wiedzieć w jakim kierunku potoczyłaby się ta rozmowa.
Bellatrix i Percy zmierzyli się nieufnymi spojrzeniami. Czy mi się wydawało czy oni się znali?
-Młody Perseusz…-Bellatrix uśmiechnęła się ironicznie.
-Bella…-Percy zachował kamienną twarz.
-To wy się znacie!?-Ian zrobił wielkie oczy.
-Jak mogłabym go nie znać.-prychnęła Lestrange-To ja go tu sprowadziłam…to był jedyny raz kiedy sprzeciwiłam się…
-Voldemortowi.-dokończyłam z niesmakiem.
Bellatrix spojrzała na mnie z lekkim podziwem ale i tak na jej twarzy widać było głównie pogardę.
-Śmiesz wymawiać Jego imię ,nawet po wojnie…nie wiem czy to odwaga czy głupota.-stwierdziła.
-Mów czego tu szukasz.-przerwał jej Percy.
-Mam ci przypominać o moich przodkach?-odpowiedziała pytaniem.
-Eee…Śmierciożercy?-wtrąciłam.
-Możesz na chwilę zapomnieć o tym i się nie odzywać?-warknęła Lestrange.
-Mogłabym…ale nie chcę.
-Destiny ,Ian ,możecie iść do łóżek ,wątpię żeby ktoś tu czegoś szukał kiedy w pobliżu kręci się Piekielny Ogar.-odezwał się Percy nie zwracając uwagi na moje słowa.
Było dość jasne ,że woli rozmawiać z Bellatrix na osobności ,chociaż nie podobała mu się ta perspektywa.
-Okey.-mruknęłam i wyszłam razem z moim współlokatorem.
-O co tu chodzi? Kim ona jest?-zapytał Ian kiedy szliśmy przez ciemny obóz.
-Była Śmierciożerczynią ,chyba najwierniejszą poplecznicą Voldemorta…zabiła sporo osób ,powinna siedzieć w Azkabanie…nie mam pojęcia co tu robi…-wepchnęłam dłonie do kieszeni i spojrzałam w ciemne niebo.
Ehh…w Londynie jest dzień…
-Słabo się orientuję w tym…Eee…-odezwał się.
-To była wojna…-odpowiedziałam lekko zamyślona.
Wróciłam myślami do ostatniej rozmowy z Lukiem. Czy to jeszcze miało sens? Muszę go cały czas okłamywać ,on przestaje mi ufać…chyba lepiej z tym skończyć zanim się poważnie pokłócimy…
-Wszystko okey?-zapytał Ian.
-Eee…tak…tylko tak myślałam…-westchnęłam.
-O czym?
-Niczym…
-To jak on ma na imię?
Popatrzyłam na chłopaka ze zdziwieniem.
-Nie patrz tak…w tym obozie mieszka nieznana liczba córek Afrodyty ,Wenus i innych mało znanych bogiń miłości piękna i tym podobnych…po kilku rozmowach z nimi nauczyłem się o co może ,czasami ,dziewczynom chodzić…
-Przestaniesz się gapić?-warknęłam.
Bellatrix zaśmiała się cicho.
-Interesujące…gdyby nie twoje…pochodzenie…-wypowiedziała to słowo z niesmakiem-przypominałabyś mi mnie…jesteś wyszczekana…
-Nawet nie wspominaj o moim pochodzeniu i nie próbuj porównywać mnie i siebie.-zjeżyłam się-Nigdy nie będę taka jak ty…
-A wiesz chociaż czemu zrobiłam to wszystko?
-Bo jesteś zapatrzoną w Czarną Magię maniaczką czystej krwi.
Lestrange prychnęła z rozbawieniem.
-Mówisz tylko na podstawie tego co usłyszałaś od Pottera…świat nie jest taki prosty jak ci się wydaje ,nie dzieli się na dobro i zło ,na światło i ciemność…
-Co nie znaczy ,że powinno się mordować ,torturować i zastraszać.
-A gdyby ktoś zrobiłby ci coś tak podłego ,że nie widziałabyś innego rozwiązania jak rzucić Cruciatusa?
-Umiem nad sobą panować…
-Teraz tak mówisz…nawet wielki Harry Potter-w jej głosie słyszałam złośliwość-tracił panowanie nad sobą…-zaśmiała się-wystarczyło zabić mojego kuzyna…
Nie odpowiedziałam ,wykorzystywała moje słowa żeby mnie zmylić.
-Ciemność nie równa się złu…córka Pana Podziemia powinna coś o tym wiedzieć…
-Skąd ty…!?
-Wiem wiele rzeczy dziecko…
Dzięki bogom ,że weszli Ian i Percy ,wolałam nie wiedzieć w jakim kierunku potoczyłaby się ta rozmowa.
Bellatrix i Percy zmierzyli się nieufnymi spojrzeniami. Czy mi się wydawało czy oni się znali?
-Młody Perseusz…-Bellatrix uśmiechnęła się ironicznie.
-Bella…-Percy zachował kamienną twarz.
-To wy się znacie!?-Ian zrobił wielkie oczy.
-Jak mogłabym go nie znać.-prychnęła Lestrange-To ja go tu sprowadziłam…to był jedyny raz kiedy sprzeciwiłam się…
-Voldemortowi.-dokończyłam z niesmakiem.
Bellatrix spojrzała na mnie z lekkim podziwem ale i tak na jej twarzy widać było głównie pogardę.
-Śmiesz wymawiać Jego imię ,nawet po wojnie…nie wiem czy to odwaga czy głupota.-stwierdziła.
-Mów czego tu szukasz.-przerwał jej Percy.
-Mam ci przypominać o moich przodkach?-odpowiedziała pytaniem.
-Eee…Śmierciożercy?-wtrąciłam.
-Możesz na chwilę zapomnieć o tym i się nie odzywać?-warknęła Lestrange.
-Mogłabym…ale nie chcę.
-Destiny ,Ian ,możecie iść do łóżek ,wątpię żeby ktoś tu czegoś szukał kiedy w pobliżu kręci się Piekielny Ogar.-odezwał się Percy nie zwracając uwagi na moje słowa.
Było dość jasne ,że woli rozmawiać z Bellatrix na osobności ,chociaż nie podobała mu się ta perspektywa.
-Okey.-mruknęłam i wyszłam razem z moim współlokatorem.
-O co tu chodzi? Kim ona jest?-zapytał Ian kiedy szliśmy przez ciemny obóz.
-Była Śmierciożerczynią ,chyba najwierniejszą poplecznicą Voldemorta…zabiła sporo osób ,powinna siedzieć w Azkabanie…nie mam pojęcia co tu robi…-wepchnęłam dłonie do kieszeni i spojrzałam w ciemne niebo.
Ehh…w Londynie jest dzień…
-Słabo się orientuję w tym…Eee…-odezwał się.
-To była wojna…-odpowiedziałam lekko zamyślona.
Wróciłam myślami do ostatniej rozmowy z Lukiem. Czy to jeszcze miało sens? Muszę go cały czas okłamywać ,on przestaje mi ufać…chyba lepiej z tym skończyć zanim się poważnie pokłócimy…
-Wszystko okey?-zapytał Ian.
-Eee…tak…tylko tak myślałam…-westchnęłam.
-O czym?
-Niczym…
-To jak on ma na imię?
Popatrzyłam na chłopaka ze zdziwieniem.
-Nie patrz tak…w tym obozie mieszka nieznana liczba córek Afrodyty ,Wenus i innych mało znanych bogiń miłości piękna i tym podobnych…po kilku rozmowach z nimi nauczyłem się o co może ,czasami ,dziewczynom chodzić…
-Nie martw się ,ze mną nie ma aż takich problemów.-zaśmiałam się.
-To o kogo chodzi?
I znowu opowiedziałam mu o wszystkim…ja się zastanawiam czemu akurat jemu wszystko mówię? Nie rozumiem działania własnego mózgu…
-Czyli…to tak jakby koniec między wami?-zapytał Ian po tym jak skończyłam opowiadać.
-Sama nie wiem…pewnie po prostu zakochaliśmy się ale…przeszło nam. Lepiej skończyć teraz ,kiedy się dogadujemy.-odpowiedziałam.
-Zrobisz jak uważasz.-stwierdził Ian.
Akurat dotarliśmy do domku Posejdona. Po chwili byłam już w moim łóżku i zasnęłam przytulając się do poduszki.
-To o kogo chodzi?
I znowu opowiedziałam mu o wszystkim…ja się zastanawiam czemu akurat jemu wszystko mówię? Nie rozumiem działania własnego mózgu…
-Czyli…to tak jakby koniec między wami?-zapytał Ian po tym jak skończyłam opowiadać.
-Sama nie wiem…pewnie po prostu zakochaliśmy się ale…przeszło nam. Lepiej skończyć teraz ,kiedy się dogadujemy.-odpowiedziałam.
-Zrobisz jak uważasz.-stwierdził Ian.
Akurat dotarliśmy do domku Posejdona. Po chwili byłam już w moim łóżku i zasnęłam przytulając się do poduszki.
***
Była noc ,stałam
w jakimś parku ,czułam się wykończona ale wiedziałam ,że muszę coś zrobić…tylko
co to było.
Nagle z nikąd wyskoczył wielki szakal a za nim nadleciał gigantyczny orzeł. Zwierzęta rzuciły się na siebie. Szakal próbował ugryźć orła w skrzydła ,natomiast ptak chciał wydrapać mu oczy swoimi szponami.
Nagle z nikąd wyskoczył wielki szakal a za nim nadleciał gigantyczny orzeł. Zwierzęta rzuciły się na siebie. Szakal próbował ugryźć orła w skrzydła ,natomiast ptak chciał wydrapać mu oczy swoimi szponami.
Usłyszałam trzask
,w ziemi pojawiła się szczelina. Zwierzęta nadal ze sobą walczyły a szczelina z
wąskiej szparki zaczęła powiększać się w wielką wyrwę bez dna.
-Chodź!-poczułam
,że na nadgarstku zaciska mi się zimna dłoń.
Odwróciłam wzrok od walczących zwierząt i spojrzałam prosto w fioletowe oczy…powiedziałabym ,że tej Nidafiol z która walczyłam wtedy ,w święta ale…nie miała kocich uszu ,skrzydeł…wyglądała normalnie tylko te oczy nadal były takie same.
-Chodź!-powtórzyła i szarpnęła mnie za rękę.
-Za tobą?-zapytałam z nieufnością.
-Jeżeli chcesz uratować sytuację.-odpowiedziała.
-Czemu masz mi pomagać?
-Nie ma czasu ,idziesz czy nie!?
Zaufać jej? Chciała mnie zabić…ale ,wydaje się być szczera…
-Okey…-nie zdążyłam dokończyć bo dziewczyna pociągnęła mnie za sobą.
Nie zauważyłam kiedy z parku przeszłyśmy do ciemnego tunelu ,na ścianach były podobne malowidła do tych w tym tunelu w Hogwarcie…ale co to wszystko ma znaczyć?
Ziemia się zatrzęsła jakby coś ukrytego pod nią obudziło się i chciało się wydostać.
-Nie ma dużo czasu…-mruknęła Nidafiol.
-Gdzie mnie ciągniesz?-wydusiłam z siebie.
-Zobaczysz.
Tunel powoli się zmieniał ,ze ścian zniknęły malowidła zastąpiły je wejścia do pokoi albo cel. Nidafiol zatrzymała się przy jednym z nich i otworzyła drzwi ,w środku siedział…
***
Odwróciłam wzrok od walczących zwierząt i spojrzałam prosto w fioletowe oczy…powiedziałabym ,że tej Nidafiol z która walczyłam wtedy ,w święta ale…nie miała kocich uszu ,skrzydeł…wyglądała normalnie tylko te oczy nadal były takie same.
-Chodź!-powtórzyła i szarpnęła mnie za rękę.
-Za tobą?-zapytałam z nieufnością.
-Jeżeli chcesz uratować sytuację.-odpowiedziała.
-Czemu masz mi pomagać?
-Nie ma czasu ,idziesz czy nie!?
Zaufać jej? Chciała mnie zabić…ale ,wydaje się być szczera…
-Okey…-nie zdążyłam dokończyć bo dziewczyna pociągnęła mnie za sobą.
Nie zauważyłam kiedy z parku przeszłyśmy do ciemnego tunelu ,na ścianach były podobne malowidła do tych w tym tunelu w Hogwarcie…ale co to wszystko ma znaczyć?
Ziemia się zatrzęsła jakby coś ukrytego pod nią obudziło się i chciało się wydostać.
-Nie ma dużo czasu…-mruknęła Nidafiol.
-Gdzie mnie ciągniesz?-wydusiłam z siebie.
-Zobaczysz.
Tunel powoli się zmieniał ,ze ścian zniknęły malowidła zastąpiły je wejścia do pokoi albo cel. Nidafiol zatrzymała się przy jednym z nich i otworzyła drzwi ,w środku siedział…
***
Obudził mnie mój telefon…od kiedy ja na dzwonku nie mam „Kiss You”? A z resztą nie ważne. Co za geniusz
dzwoni do mnie tak wcześnie?
Westchnęłam i odebrałam telefon.
-W końcu Des.-w słuchawce
odezwała się Yuri.Westchnęłam i odebrałam telefon.
-Yuri…-ziewnęłam-Po co dzwonisz? Jest siódma rano…
-To gdzie ty jesteś ,u mnie jest wieczór?
-Zauważ ,że ty jesteś w Korei a ja w Nowym Jorku…
-Co tym tam robisz?
-Jak na razie ,spałam…a tak ogółem to jestem na wakacjach.
-Okey ,tylko chciałam zapytać co słychać? Bo u mnie…trochę dziwnie.
Uśmiechnęłam się pod nosem ,gdyby ona wiedziała co u mnie się dzieje…
-U mnie jakoś normalnie…a co u ciebie takiego się dzieje?
-Wszyscy się zachowują jakby czegoś oczekiwali i…nagle mają fazę na jakieś legendy i takie tam…w ogóle tego nie ogarniam…
-Ri…-zaśmiałam się cicho-Mnie nie pytaj o co im chodzi…nie znam się na tych legendach z Azji ,nie rozumiem ich…
-Wiem ,ale…ehh ,to wszystko jest takie bez sensu ,no na brodę Merlina ,przecież rodzice i tak mieszkają w Angli…nie rozumiem mojej rodziny…
-Nie martw się ,nie ty jedna.
-Eh ,muszę kończyć ,chcą coś ode mnie.-westchnęła i rozłączyła się.
Opadłam na poduszkę. Ta to zawsze ma wyczucie…no ale nic… Po chwili znowu spałam ,to była długa noc.
Fenomenalny.*_* Szybko się czyta. ;3 Nie da się oderwać. Czemu przerwałaś ten sen(?) W takim momencie?! Ty złe zło!! :c Chcę rozdział. :c I chcę drugiego bloga.;c
OdpowiedzUsuńPozdrów Szatana.^^
Czekam na rozdział. PISZ.
Niech moc będzie z tobą.:D
(Swoją drogą kocham twoje sny ;3)
Bardzo m się podoba :) i nie mam n ic do zarzucenia!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam . /Fred
AAAaaaaaaaaaaaaaaaaaa! Kocham ten rozdział . ♥
OdpowiedzUsuńJesteś świetna.... Nigdy nie kończ tego bloga . <3
Mimo że tak naprawdę jestem pierwszy raz przeczytałam już wszystkie 23 rozdziały ;3
Zajęło mi to około 3 godz, ale nie żałujeee że właśnie na twojego bloga poświęciłam moje sobotnie popołudnie . ♥ :)
Pozdrawiam i zapraszam do mnie --> http://ginny-and-draco-magic-love.blogspot.com/
Mój blog nie jest tak świetny jak twój ale może zajrzysz . ^_^
Witaj!
OdpowiedzUsuńChciałam Cię poinformować, iż zostałaś nominowana do Liebster Award :) Myślę, że odpowiesz na moje pytania, które znajdują się na http://dopoki-zyje-mam-nadzieje.blogspot.com/. Powodzenia w uzupełnianiu!
~Miona
Argh.... Dlaczego przerywasz w takim momencie... :ccc
OdpowiedzUsuńPisz szybko dalej, bo jestem strasznie ciekawa. Dawno mnie tutaj nie było, bo jakimś nie miłym cudem Twój blog usunął mi się z zakładek... :///
No więc nadrobiłam i jestem w końcu szczęśliwa. :D
Swoją drogą smutno mi, bo dawno Cię u mnie nie widziałam. :<
Mam nadzieję, że nadal o mnie pamiętasz. ♥
-Wiktoria
Pamiętam ,ale miałam ten sam problem co Ty ,ktoś mądry usunął mi całą przeglądarkę więc muszę na nowo dodawać zakładki :x. Już wszystko nadrabiam =). Wiem ,czasami sama bym się udusiła za to przerywanie ale chcę ,żeby jednak jakies tajemnice były ;D. Nowa notka już powstaje =D.
UsuńAhhh, znam to, bez tajemnic nie ma tych fajnych komentarzy. :D
UsuńU mnie jest już NN, więc wchodź jak chcesz, no i dodałam zakładkę, w której m.in. Ty masz mnie informować o Twoich nowych rozdziałach. ♥
-Wiktoria
Po pierwsze baaaardzo dziękuję za dedykację ♥ Jesteś cudowna :D
OdpowiedzUsuńNo to tak :
Bardzo zaintrygowała mnie część o jej przodkach - śmierciożercach, i że to nie do końca o to chodzi... Bellatrix jest córką bogów czy jak?! :O Teraz to mi w mózgu pomieszałaś... I co ona ma do Percy'ego? *__*
Ten sen... Ciarki powielały mi się z każdą linijką tego tekstu ♥ Dlaczego urwałaś w takim momencie?! Zabiłabym się, ale wtedy nie byłoby rozdziału :D
Jesteś przegenialna! Musisz szybko dodać kolejny rozdział, bo mi ciekawość wątrobę wyżre o.O
To co tutaj piszesz jest godne wyobraźni samej J.K. <33
Szczerze - kiedy zamierzasz wydać książkę? Na pewno będę pierwsza w kolejce do kupienia ^^
Hejterami się nie przejmuj - wszędzie znajdą się bałwany, które za wszelką cenę chcą zrujnować wspaniałą reputację genialnych bloggerek (do których należysz) <3
Nigdy nie przestawaj pisać! :*
I... jak ona może nie mieć na dzwonku Kiss You? Nie ogarniam o_O xD Te pogłoski też mnie ciekawią...
No... Nie umiem tego określić, co 5 sekund zmieniam wątek, bo twoje opowiadanie tak wkręciło mi się do głowy, że nie mogę skleić zdań i z trudem łapię oddech, bo wywarłaś na mnie ogromne wrażenie! :*
Pisz dalej i nie przestawaj!
No i... Ona zerwie z Lukiem? Będzie z Jamesem? Powiedz, że tak *_*
Dostałaś nominację ode mnie do Liebster Award ;)
Pozdrawiam! I życzę weny :D
Ach i przepraszam za spam, ale jest u mnie nowy rozdział ♥ http://slytherin-our-true-home.blogspot.com/
UsuńJa również nominowałam cię do liebster Award ;).
OdpowiedzUsuńhttp://slytherin-our-true-home.blogspot.com/ - pojawił się już nowy rozdział ^^ Zapraszam cię serdecznie ♥
OdpowiedzUsuńPrzepraszam za spam, ale nie masz spamownika ;D