środa, 13 marca 2013

31. Wspomnienia


I już nn ,jakoś szybko no ale miałam wenę. Wybaczcie mi jeżeli napisałam coś dziwnego ,miałam dzisiaj bliskie spotkanie z gaśnicą ,podłogą ,piłką i już sama nie wiem czym jeszcze ,cieszę się ,że przeżyłam cały dzień xD. Dedykacja dla Katherine ,Wiki ,Wiktorii i Rexi ,miłego czytania ,jak dobijecie do końca tygodnia do 2000 wejść dodatkowo napiszę One-Shota.  

Spacerowałam po Pokątnej już od kilku minut ,mgła była tak gęsta ,że ledwie widziałam swoje buty. Sama nie mogłam uwierzyć ,że to się dzieje ,że świat nie jest taki szary jak mi się wydawało. W pierwszej chwili po otrzymaniu listu z Hogwartu i po wyjaśnieniach profesor McGonagall ,która osobiście pojawiła się u mnie w domu żeby mi przekazać list po prostu nie uwierzyłam ,że to jest prawda. Wydawało mi się to tak strasznie nierealne ,całe swoje życie spędziłam słysząc od rodziców ,że nic nie osiągnę bo się nie staram co z resztą było nieprawdą a tu nagle dowiadywałam się ,że nie dość ,że świat nie jest taki nudny jakim mi się zawsze wydawał to jeszcze posiadam moc jakiej nikt w mojej rodzinie nie ma. Od tego czasu czułam się jakbym wypiła za dużo napoju energetycznego ,roznosiła mnie energia ,przez pierwszy tydzień prawie wcale nie chciało mi się spać ,całe noce spędzałam wyobrażając sobie jak to będzie kiedy już rok szkolny się zacznie. I w końcu za parę dni się dowiem! Pierwszy raz tak się cieszyłam na początek roku szkolnego. Bum! Wpadłam na kogoś i przewróciłam się na chodnik. Torba ześlizgnęła mi się z ramienia i wypadła z niej lista zakupów do szkoły.
-Kurczę ,przepraszam ,powinienem patrzeć gdzie idę.-usłyszałam chłopięcy głos-Nic ci się nie stało?-zapytał.
Uniosłam głowę i zobaczyłam dłoń wyciągniętą w moją stronę. Chętnie przyjęłam pomoc i po chwili stałam już na nogach. Okazało się ,że „ktosiek” na którego wpadłam ma czarne włosy ,brązowe oczy i jest niewiele wyższy ode mnie.
-Nic mi nie jest ,to ja przepraszam ,powinnam bardziej uważać.-powiedziałam podnosząc z chodnika torbę.
Akurat zawiał wiatr i porwał moją listę zakupów nad moją głowę. Podskoczyłam wyciągając w górę dłoń i złapałam kartkę.
-Też idziesz w tym roku do Hogwartu?-zapytał nieśmiało chłopak.
-Eee…no tak…to znaczy ja…-zająknęłam się-Ja jestem w tym nowa ,dostałam list parę tygodni temu…-wymamrotałam.
-To może przyda ci się pomoc?-zaproponował czarnowłosy uśmiechając się do mnie.
-Zawsze pomagasz nieznajomym?-uniosłam jedną brew.
-Nie zawsze ,poza tym jestem James ,przedstaw się a nie będziesz nieznajomą.-mrugnął do mnie i podał mi dłoń.
-Destiny ,miło mi.-opowiedziałam nieśmiało.
***
Peron 9 i ¾ był zatłoczony uczniami i ich rodzicami ,wszędzie było słychać pohukiwanie sów ,skrzypienie kółek od wózków bagażowych a widok zasnuwała gęsta mgła zmieszana z dymem z komina czerwonej lokomotywy ekspresu Londyn-Hogwart. Mnie rodzice tylko odprowadzili na peron i już ich nie było ,typowe dla nich ,ale nie bardzo mnie to obchodziło. Może uda mi się go spotkać? Spotkaliśmy się tylko raz ,wtedy na Pokątnej ale polubiłam go ,chyba był tak samo postrzelony jak ja ,poza tym fajnie by było kogoś znać. Rozejrzałam się szukając czarnowłosego jedenastolatka ale nikogo podobnego do Jamesa ni zauważyłam. Cicho westchnęłam z rezygnacji i ruszyłam w stronę pociągu. Byłam już w połowie drogi kiedy usłyszałam ,że ktoś mnie woła ,szybko się odwróciłam przy okazji psując sobie grzywkę.
-Poczekaj!-zawołał do mnie  czarnowłosy chłopak wbiegając na peron.
Od razu się uśmiechnęłam. A jednak nie będę taka samotna. Za Jamesem pojawił się wysoki mężczyzna o czarnych włosach z blizną w kształcie błyskawicy na czole i okrągłych okularach na nosie ,obok niego szła rudowłosa kobieta ,na kufrze popychanym przez nich siedziało dwoje dzieci ,czarnowłosy chłopiec i rudowłosa dziewczynka ,widząc podobieństwo między nimi a Jamesem doszłam do wniosku ,że to jego rodzina.
-Hej.-przywitał mnie James uśmiechając się rozbrajająco.
-Cześć.-odpowiedziałam i też się uśmiechnęłam.
Rodzina Jamesa doszła do nas a ja niepewnie się do nich uśmiechnęłam ,dziwnie się czułam będąc powodem tego małego zamieszania.
-Jesteś sama?-zdziwił się czarnowłosy.
-Tak jakoś wyszło.-wzruszyłam ramionami.
Niepewnie popatrzyłam na rodziców chłopaka ,z resztą nie tylko ja na nich spoglądałam ,co jakiś czas kilku czarodziejów spoglądało na tatę Jamesa ,tylko ,że nie rozumiałam czemu.
-No to poznaj moich rodziców ,jeżeli nie masz pojęcia czemu tata budzi takie zainteresowanie to nie martw się ,niedługo się dowiesz ,ten kurdupel na moim kufrze to Albus a ten mały ,cichy rudzielec to Lily.-przedstawił mi wszystkich James-O tobie już wspominałem.-dodał i posłał mi kolejny uśmiech.
Usłyszeliśmy gwizd lokomotywy i zaczęto nas poganiać ,żebyśmy wsiadali do pociągu więc jak najszybciej pobiegliśmy do jednego z wagonów i poszliśmy szukać wolnego przedziału.
***
Weszłam do Wielkiej Sali razem z innymi pierwszorocznymi ,obok mnie szedł James. Czułam jak serce bije mi coraz szybciej. Zaraz nas przydzielą do domów ,jeszcze tylko trochę. Chciałam trafić do jednego razem z Jamesem ,na razie tylko jego znałam. A co jeżeli nas rozdzielą? Profesor Nyks ,który nas wprowadził coś mówił ale byłam zbyt zdenerwowana żeby go słuchać. Po chwili zaczął wyczytywać uczniów z listy ,którzy nakładali na głowy Tiarę Przydziału a ta po chwili wykrzykiwała domy ,do których ich przydzielała. Gryffindor! Ravenclaw! Hufflepuff! Gryffindor! Slytherin!…Aż w końcu wyczytano Jamesa. Kiedy padło nazwisko Potter nagle cała sala zamilkła i wszyscy zwrócili swoje głowy w naszą stronę ,każdy śledził wzrokiem Jamesa ,a chyba ja jedna nie wiedziałam czemu. Chłopak usiadł na taborecie a kiedy tiara zbliżyła się do jego głowy wykrzyczała „Gryffindor!”. Wszyscy uczniowie z tego domu zaczęli wiwatować jakby wygrali miliard w Totka ,a ja teraz modliłam się o to ,żeby przydzielono mnie do Gryffindoru. Kiedy w końcu usłyszałam swoje nazwisko na trzęsących się nogach podeszłam do stołka i usiadłam na nim. Zamknęłam oczy i poczułam jak Tiara Przydziału opada mi na głowę. W głowie odezwał mi się cichy głos : Ciekawe ,bardzo ciekawe…dawno nie było tu podobnej ,niezwykłe…odwaga ,tak to na pewno ,utalentowana… GRYFFINDOR! Rozległo się w całej sali. Tak! Ale co miała na myśli tiara? Nie ważne jestem w jednym domu z Jamesem! Zdjęłam tiarę i pobiegłam do stołu Gryffindoru. James do mnie machał i uśmiechał się szeroko. Usiadłam pomiędzy nim a jedenastolatką o prawie białych włosach z lekka przypominającej Azjatkę.
***
Wściekłe warknięcie mnie obudziło. Leżałam na czarnej ziemi obok kawałka murów Azkabanu. Nadal miałam mało energii ale rozwścieczonych potworów raczej to nie obchodziło. Zamknięcie wyjścia z Podziemia poważnie je wkurzyło. Szybko wstałam i otrzepałam się z kurzu. Ledwie uniknęłam wściekłego cyklopa ,który zamachnął się na mnie swoją wielką ręką. Odtoczyłam się na bok prawie wpadając pod kopyta wściekłego Minotaura i nie wiem co by się ze mną później stało gdyby nie to ,że zimna dłoń pociągnęła mnie za sobą w ciemność. Czułam jak przechodzą przeze mnie lodowate dreszcze ,dławiące uczucie w gardle nie dawało mi oddychać ,miałam wrażenie ,że coś ściska mnie od środka a przenikliwy świst w uszach zaczynał doprowadzać mnie do bólu głowy. Po chwili pojawiłam się w sali tronowej Hadesa. Ciężko oddychałam ,przed oczami miałam czarne plamy i czułam jak przechodzą mnie dreszcze. Druga podróż z Hadesem i przysięgam sobie ,żadnej więcej! Byłam cała obolała ,jakbym wpadła pod kopyta wściekłemu stadu Hipogryfów. Cały świat zawirował a ja znowu zemdlałam.
~Nidafiol~
Kiedy wybiegłam z tunelu w oczy uderzyło mnie światło słoneczne. Na szczęście nikt mnie nie gonił ,po raz pierwszy byłam wdzięczna mojemu bratu. Westchnęłam cicho ,moje ubrania były w wielu miejscach podarte ,dłonie i kolana miałam podrapane ,na policzku czułam wąskie rozcięcie. Jedyne co teraz miałam to ukradziony miecz i poczucie zdrady. Nie wiedziałam co powinnam zrobić ,nie wiedziałam nawet jakie mają plany inni ,nie miałam pojęcia jaki dokładnie mieliśmy cel i nie wiedziałam gdzie teraz pójść. Całe moje życie ,odkąd pamiętam było związane z przygotowaniem do walki i zemstą. A teraz kiedy wszystko straciłam? Może powinnam się dowiedzieć co tak naprawdę wspierałam? Tylko jak? Dopiero po chwili zorientowałam się ,że jestem w Los Angeles. Co dalej? Może powinnam wrócić do Nowego Jorku? Przecież to tam się wszystko zaczęło…
~Destiny~
Obudziłam się znowu w tym samym pokoju ,ale tym razem w środku byli tez James i Ian ,obaj uśmiechnęli się do mnie kiedy otworzyłam oczy.
-Witamy wśród żywych trupie.-powiedział na przywitanie James i przytulił mnie.
-Wybacz ,że się poprawię ,jesteśmy w krainie umarłych.-odgryzłam się i odwzajemniłam uścisk-Jeszcze żyjecie to chyba znaczy ,że mój ojczulek dotrzymał słowa co?-zapytałam.
-Yhym i pewnie się wkurzysz jak się dowiesz gdzie powinniśmy szukać.-odpowiedział Ian.
-W Nowym Jorku ,rozumiesz to ,tyle czasu straciliśmy a mieliśmy wszystko praktycznie pod samym nosem.-dodał James.
Nie wiedziałam czy się śmiać czy coś rozwalić. Bo jak tu się nie wkurzyć kiedy dowiadujesz się ,że miałeś odpowiedź pod nosem a szukałeś jej nie wiadomo jak daleko prawie umierając ,walcząc z wężo-kobietą i narażając się na stratowanie przez Minotaura.
-Przysięgam ,kiedyś nie wytrzymam w tym porypanym świecie.-mruknęłam-A jak mamy wrócić tam na czas? Ile dni nam w ogóle zostało? I błagam ,powiedzcie ,że nie podrzuca nas Hades.
-Jutro kończy się lipiec ,a co do transportu to z Podziemia możesz się dostać gdzie tylko chcesz ,taki urok zaświatów.-powiedział Ian.
Chwila ,do jutra mamy czas na wykonanie misji!? Jak nam się uda to chyba będzie cud biorąc pod uwagę ,że jutro ,przynajmniej według zegarka w moim telefonie ,będzie już za trzy godziny…
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
No i skończyłam ,zgodnie z obietnicą Kath ^^. Najlepsze jest to ,że pani od polaka dzisiaj mnie przyłapała na pisaniu na lekcji ,co dziwne chyba jej się spodobało o.O. No to ja lecę bo śmieję się jak głupia do ekranu i już jestem zmęczona ,do napisania ,niech bogowie będą z wami <3.                

5 komentarzy:

  1. ^^ Wspomnienia Des;3 Przedstawienie rodzeństwa Jamesa mnie rozwaliło. xDD Piszesz genialnie, nawet nie ma wiele błędów i nie znalazłam zgubionego 'ł'. :D
    Aww :3 Rozdział jest jednym słowem fenomenalny^^
    Pisz szybko następny! Czekam;3 Jestem ciekawa co się dalej wydarzy..
    Niech moc będzie z Tobą! ;*

    OdpowiedzUsuń
  2. Awwwwwwwwwwwwwwwwwwwwwww *-*
    Zanim zacznę, za pamięci muszę podziękować ci za dedykację ♥
    Mam jechać po kolei? Okej :D
    Wspomnienia Des.
    Po prostu cudowne!
    Gdy je czytałam czułam jakbym sama spacerowała po Pokątnej <33
    Nie wiem jakbym zareagowała na wiadomość, że zostałam przyjęta do Hogwartu, ale ona zniosła to bardzo dzielnie <3
    Chociaż nie spała przez kilka dni, ale co tam ^^
    Shopping ♥.♥
    JAMES! *-*
    Oj, dobra jak widzisz kocham Jamesa z twojego opowiadania ;D
    Jest uroczy <3 xd
    Łeheheh kocham niespodziewane spotkania! :D
    To wyszło genialnie <3
    Co dalej?
    Peron 9 i 3/4 :D Kocham tą scenkę...
    Nwm czemu, ale kocham :D
    I ta akcja z tiarą - Me Gusta :D
    Powrót do rzeczywistości :D
    Dziękuję za opisanie podróży z Hadesem, cudo! :D Ale nie chciałabym tego przechodzić :P
    AAAAAAAAAAAAAAAAAAAA!
    TULIMY *-* ♥ ♥ ♥
    Ja cię kocham, to urocze...
    i nagle... (werbelek) tam tam tam tam...
    Jakim cudem 3 godziny?!
    Jak oni mają zamiar to zrobić?!
    CO?!
    Rozkręciłaś akcję już na maksa :D
    Nie mg siędozekać co dalej :D

    Podsumowując : Dalej nie rozumiem skąd ty czerpiesz tyle niesamowitych pomysłów, ale życzę ci weny - oby tak dalej i dodawaj notkę szybko! <3

    Pozdrawiam!
    Forever Yours - Kath ;*

    OdpowiedzUsuń
  3. Cuudowne, fajnie, że tak szybko. Życzę weny i czekam na następpne.
    PS. U mnie trzynasty rozdział, zapraszam!

    OdpowiedzUsuń
  4. Dziękuje za dedyk'a <33
    Boziu jak ja kocham tego bloga . *_*
    O w końcu dostała/ś list z Hogwartu O.o
    Ej, weź mnie zaraź tylomo pomysłami. ♥
    Wiem że co komentarz ci słdoze ale tu nie ma się do czego przyczepić ;)) No i ten James . *__________________*
    Ten koniec był taki taki taki FAJNY ! ;** <3
    Wiem jestem dziwna xD
    No nic pozdrawiam i Zapraszam do mnie. :3 Zresztą napisałam ci już w spamie . xD

    OdpowiedzUsuń
  5. NO I TO JEST TO!!!
    Chyba jesteś jedyną blogerką, która umie napisać tak długi rozdział nie zanudzając czytelnika. Tak się zaczytałam, że nawet nie zauważyłam, że już czytam Twoje zakończenie. xD
    Co ja mogę powiedzieć?:
    1. Czarująca scena na Peronie... Awww. ^^
    Te dialogi to jak z jakiejś komedii romantycznej, tylko wydawały mi się jakby były wypowiadane przez 15-latków, a nie 11-latków, a może to tylko ja byłam taka dziecinna w tym wieku? Kto wie...
    2. Ja poproszę więcej takich snów Bardzo się cieszę, że takowy fragment napisałaś i liczę na to, że zapoznasz nas z innymi ciekawymi wspomnieniami. ♥
    3. Nidafiol w podróży do Nowego Yorku? Przecież Des z jej teamem też tam jadą... Czyżbyś miała w planach jakieś starcie tych bohaterów? ;>
    Podsumowując:
    Jesteś niesamowita! Czekam z PRAWDZIWĄ niecierpliwością na kolejny rozdział, bo jestem ogromnie ciekawa dalszego ciągu, a więc: Destyny! Palce w ruch i kolejny rozdział pisz! :***
    A więc pochylam się właśnie w głębokim ukłonie,
    Wierna uczennica,
    -Wiktoria

    OdpowiedzUsuń