Ja żyję! Sama się dziwię po tym co mam w szkole ,pisanie rozprawek do
północy i sprawdziany z niemieckiego przynajmniej raz w tygodniu zawsze spoko
-,-‘. Nie ma to jak bierzmowanie tydzień temu ,logiczne ,że kilka dni
dowiedziałam się ,że jedna z katechetek każdego ,kto czytał HP uważa za
satanistę ,więc wygląda na to ,że idziemy wszyscy do piekła ,na moje było warto
xD. Wybaczcie mi nieobecność ,rozdział dedykuję Hermionie Granger i Wice
(przestaniesz ty mnie molestować o pisanie tych rozdziałów? =P).
Obudziłam się w wielkim łóżku przykrytym czarną pościelą. Zamrugałam
kilka razy oczami i już połowa snu uciekła z mojej głowy. Ziewnęłam ,przetarłam
oczy i rozejrzałam się po pokoju. Wszystkie ściany ,podłoga ,sufit ,wszystkie
półki ,praktycznie wszystko w pokoju było wykonane z czarnego obsydianu. Gdzie
ja do cholery jestem? Ostatnim co pamiętałam było spadanie… Wygrzebałam się z
łóżka i jeszcze raz się rozejrzałam. Co się stało z chłopakami? Gdzie są moje
rzeczy? Kto mnie tu zabrał? W głowie gromadziło mi się tyle pytań ,że czułam
się jakby miały rozsadzić mi czaszkę. Drzwi się otworzyły i do środka weszła
ubrana w czarną suknię ,czarnowłosa kobieta o bladej skórze. Rzuciła mi krótkie
spojrzenie i lekko się uśmiechnęła.
-Chodź…-powiedziała i skinieniem ręki pokazała mi ,że mam iść za nią.
Chyba w tej sytuacji nie miałam zbyt wielkiego wyboru więc poszłam za
nią.
-Gdzie ja jestem? Gdzie są chłopacy? Co z moimi rzeczami?-pytania same
wypływały mi z ust kiedy starałam się za nią nadążyć.
-Wszystko w swoim czasie…-odpowiedziała i poprowadziła mnie dalej.
Z tego ,co zdążyłam się zorientować to byłam w pałacu ,wszystko wydawało
się zrobione z czarnego obsydianu ,w ścianach płonęły pochodnie a w korytarzu
odbijało się echo naszych kroków. Gdzie ja byłam? Coś w głowie mówiło mi ,że
powinnam wiedzieć ale nie mogłam skojarzyć faktów. Nienawidziłam tego uczucia
,przypominał mi się ten irytujący czas na początku roku szkolnego zanim
dowiedziałam się prawdy o sobie. Dotarłyśmy do wielkiej komnaty na końcu której
stały dwa trony ,jeden większy ,drugi mniejszy. Ten większy był wykonany z ,co
mnie bardzo zszokowało ,ludzkich kości ,mniejszy był wykonany z drogocennych
metali wysadzanych kamieniami szlachetnymi ,nad nami wisiał wielki żyrandol
zrobiony z drogocennych kamieni. W komnacie były dwie osoby ,jedną z nich był
czarnowłosy mężczyzna o bladej skórze ubrany w czarną szatę ,miałam wrażenie
,że pojawiają się na niej ludzkie twarze ,aktualnie był zajęty rozmową z kimś a
może raczej z czymś ,stworzenie wyglądało jak starucha z błoniastymi skrzydłami
co wcale mnie do niej nie przekonywało. Drugą z osób ,co mnie bardzo zdziwiło
,była Bellatrix. Co ona do cholery tu robi!? Miałam nadzieję ,że nie będę już
musiała jej za szybko oglądać a tu nagle…ehh… Ale co z chłopakami? Gdzie oni
są? Akurat skrzydlata starucha gdzieś zniknęła i ubrany na czarno mężczyzna
podszedł do nas. Kiedy na niego spojrzałam poczułam się jakby próbował
wyciągnąć ze mnie moją duszę. Szybko odwróciłam wzrok i od razu poczułam się
lepiej. Coś zaczęło rozjaśniać mi się w głowie ,przed zaśnięciem spadliśmy pod
ziemię ,teraz byłam w pałacu z czarnego obsydianu a ta skrzydlata starucha
wyglądała jak Erynia. Dopiero teraz dotarła do mnie prawda ,przede mną stał
Hades ,więc kobietą obok musiała być Persefona ale to było nielogiczne
,mieliśmy środek lata a z tego co wiedziałam w lato Persefony nie było z
Hadesem. Poczułam na sobie wzrok boga umarłych.
-Zostawcie nas samych.-rzucił do Bellatrix i Persefony.
Bynajmniej Bellatrix zniknie ,na całe szczęście ,jej obecność tutaj
wydawała mi się podejrzana. Z drugiej strony nie bardzo widziała mi się
perspektywa samotnej rozmowy z Hadesem ale chyba nie miałam zbyt wielkiego
wyboru. Persefona wyszła równo z Lestrange a ja zostałam sama z panem
Podziemia. Nie wiedziałam co powinnam zrobić więc stałam jak kołek i
wpatrywałam się w jakiś punkt w czarnej ścianie.
-Zastawiasz się czemu was tu sprowadziłem-stwierdził Hades bez żadnego
wstępu-ale musisz mi uwierzyć ,że nie mam wobec żadnego z was ani innych bogów
złych zamiarów.-dodał.
Uwierzyć mu? Może powinnam…ale co jeżeli to jednak pułapka?
-Więc czego chcesz? Po co nas tu sprowadziłeś? I co zrobiłeś z Jamesem i
Ianem?-odezwałam się z nieufnością w głosie.
-Jeszcze śpią ,nie musisz się o nich martwić…-odpowiedział Hades-Sprowadziłem
cię ponieważ ,niechętnie to przyznaję ,ale potrzebuję twojej pomocy…-dodał.
Chwila co!? Sam władca Podziemia prosi mnie o pomoc? To chyba jakiś
dziwny sen. Jakiej pomocy on może ode mnie oczekiwać? Musiałam powstrzymać
wybuch śmiechu.
-Jakiej pomocy…?-zapytałam nieufnie.
-Rozumiem ,że mogę nie budzić zaufania jednak musisz mi uwierzyć ,że nie
mam wobec żadnego z waszej trójki złych zamiarów.-westchną Hades.
-Zachowuję jedynie ostrożność ,wybacz ,że najwyżej dzień temu zaatakowała
mnie Lamia.-nie byłam pewna czy pyskowanie Hadesowi było bezpieczne ale nie mogłam się
powstrzymać.
Chyba nic mi nie zrobi? W końcu to też mój ojciec ,jeden z wielu. Dobra
,moja sytuacja rodzinna jest naprawdę porąbana. No ale raczej mnie nie zmieni w
pył czy coś takiego…
-Nic mi nie wiadomo o ataku na was.-wzruszył ramionami Hades.
Taaak ,ojciec roku ,informuję go o ataku potwora a on najzwyczajniej
wzrusza ramionami. No ale normalnej rodziny to ja raczej nie mam więc nie
powinnam narzekać.
-Czego ode mnie chcesz?-zapytałam zaplatając ręce na wysokości piersi.
-Pomocy ,niechętnie to przyznaję ale potrzebuję pomocy w zamknięciu
przejścia ,które powstało przez domniemany atak mojego brata lub posiadacza
jego broni ,jako ,że i Zeus i Posejdon są zbyt zajęci kłótniami między sobą co
powoduje kłótnie innych bogów muszę zwrócić się do ciebie.-wyjaśnił siadając na
swoim tronie zrobionym z kości.
-Wybacz ,nie wiem jak mogę w tym pomóc ,poza tym nie mam
czasu.-powiedziałam.
-O czas nie powinnaś się martwić ,kiedy mi pomożesz otrzymacie ode mnie
zapłatę ,Tantanos umie namierzyć każdą duszę ,której grozi śmierć ,kiedy
uspokoi się sprawa z duszami uciekającymi z Podziemia pomoże wam znaleźć mojego
bratanka jednak teraz nie może za wiele zdziałać ponieważ musi wyłapywać
uciekające dusze. Jeżeli chodzi o twoją pomoc to bardzo proste ,potrzebuję
jedynie twojej obecności jako wzmacniacza.-odpowiedział Hades.
-Chyba nie rozumiem…jak mam być wzmacniaczem?-zdziwłam się.
-To przejście jest zbyt wielkie żeby moja moc sama je zamknęła
,potrzebuję kogoś ,kto ją wzmocni ,nie musisz się martwić ,nadal jesteś też
moim dzieckiem ,nie zrobiłbym nic ,co by ci zaszkodziło.
-Mi nie ,ale co z Jamesem i Ianem…poza tym po jaką cholerę jest tu
Bellatrix?
-Nic im nie będzie ,sama będziesz mogła to sprawdzić ,co do Bellatrix
jest tu u mojej żony.
Chwila ,co!? Po co Bellatrix Persefonie? To jest już bez żadnego sensu.
Ehh…może Percy ją po coś tu przysłał ,z resztą to chyba nie moja sprawa.
-Dobra ,to jeszcze wyjaśnij co robi tu Persefona skoro w lecie nie ma jej
w Podziemiu?
-Jest tu przez kłótnie bogów ,miała dość tej atmosfery na Olimpie.
Westchnęłam i wbiłam wzrok w podłogę. Powinnam się zgodzić na ten układ
,dla dobra misji ,poza tym wątpię żeby Hades tak po prostu nas wypuścił jeżeli
się nie zgodzę. Ale co jeżeli to tylko podstęp? Tylko ,że to było wiarygodne
,przecież po co miałby teraz kłamać? Ta cała sytuacja była dziwna… Zamknęłam
oczy i odetchnęłam głęboko. Bez względu czy tego pożałuję czy nie muszę się
zgodzić ,chociażby ze względu na chłopaków. Spojrzałam na Hadesa ,może pierwszy
raz zrozumiałam czemu nazwałam tak kota…Nie ,stop! Muszę podjąć decyzję ,od
której może zależeć nasza misja i życie chłopaków a myślę o kocie! Ja chyba
muszę mieć coś z mózgiem. A może to przez to ,że mam dzisiaj kitka ,mniej krwi
mi dopływa do głowy… Cholera! Muszę przestać się rozpraszać.
-Zrobię to ,pomogę ci ale jeżeli chcesz mnie oszukać nie skończy się na
tym ,że ucierpię tylko ja ,James i Ian i chyba wiesz o tym.-odezwałam się
przerywając ciszę.
-To nie jest podstęp…-odpowiedział-Poza tym jeden z twoich przyjaciół się
obudził ,powinnaś się z nim zobaczyć ,przyślę po ciebie kogoś kiedy wszystko będzie gotowe do zamknięcia
przejścia.-dodał.
Któryś z chłopaków się obudził? Tak ,przynajmniej będę miała z kim
pogadać.
-Gdzie mam pójść?-zapytałam niepewnie.
Hades wykonał dłonią jakiś gest a w komnacie pojawił się ludzki szkielet
w mundurze wojskowym ,nie umiałam rozpoznać w jakim.
-Zaprowadzisz ją do naszych gość.-rzucił od niechcenia Hades.
Świetnie ,trup za przewodnika…nie no dobra ,lepsze to niż towarzystwo
Binnsa… Szkielet posłusznie ruszył a ja poszłam za nim. Po kilku minutach
zostałam doprowadzona do komnaty podobnej do tej ,w której się obudziłam. Na
łóżku siedział zdezorientowany James. Uśmiechnęłam się kiedy go zobaczyłam.
-James!-wyrwało mi się.
Podbiegłam do chłopaka i przytuliłam go mocno praktycznie przewracając go
na łóżko. Co mi znowu odbiło? Chyba dzisiaj mózg mi nie działa.
-Widzę ,że się stęskniłaś.-zaśmiał się Potter.
-Nie ,mózg mi nie działa.-odpowiedziałam i też się zaśmiałam.
-Yhym ,a możesz ze mnie zejść?-zapytał i posłał mi rozbrajający uśmiech.
Dopiero teraz zorientowałam się ,że na nim leżę. Zaczerwieniłam się i
zeszłam z chłopaka.
-Przepraszam…-wymamrotałam czując krew napływającą mi do policzków.
-Nic się nie stało chudzielcu ,nie jesteś ciężka.-Potter puścił do mnie
oczko i lekko szturchnął łokciem.
Uśmiechnęłam się do niego niepewnie a on odwzajemnił uśmiech.
-Hmmm…gdzie tym razem nas zawlokło?-zapytał po chwili.
-Witamy w krainie trupów.-rzuciłam półżartem-Mój kochany ojczulek ściągną
nas tu bo chce mojej pomocy.-dodałam.
-Nie mówisz chyba ,że Hades…-zaczął James.
-No właśnie mówię ,ale za to ma nam pomóc znaleźć brata Iana ,chyba warto
co?-przerwałam mu.
-Ale jesteś pewna ,że tak będzie?
-Nie jestem James ale nie mam innego wyjścia ,obiecuję niczego nie
schrzanić.
-Okey ,wierzę ci.-powiedział puszczając do mnie oczko.
Uśmiechnęłam się do niego i poprawiłam grzywkę ,która akurat wpadła mi na
oko.
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
W końcu napisane ,po
trzech dniach ,musiałam pojęczeć rodzicom ,żeby pozwolili mi dokończyć i się
opłaciło. May ,niedługo będę miała więcej luzu bo tata wyjeżdża do Kanady ,ale
mnie tam nie zaciągną żadną siłą chyba ,że tylko w odwiedziny. Piszcie w
komentarzach jak się podobał rozdział bo ja uważam ,że nie bardzo wyszedł ,nie
znoszę pisać tak po fragmentach ale nie miałam wyjścia.Mnie wywalili za doprowadzanie Dementorów do stanu załamania psychicznego ,a was? =D
Yeeeey, nareszcie :D
OdpowiedzUsuńOky, na wstępie muszę podziękować za pamięci za dedyk - jesteś wielka, to dla mnie zaszczyt ♥
Hahah! Zgadłam <33 Podziemia zawsze spoko ♥ ♥ ♥
Bardzo genialny opis królestwa Hadesa. Podobny do książkowego, ale twoim językiem z dodatkami przemyśleń Des... Kocham to ! Cudownie podziałał na wyobraźnię ^^
I ten przestrach - gdzie są chłopcy?! Już myślałam, że rzucili ich Cerberowi, ale są cali i zdrowi ♥
HADES CHCE POMOCY OD DES?!
Nie wierzę... o.O Zaskoczyłaś mnie :)
A ja dalej się waham - podstęp czy nie?
Ale w sumie to po co miałby kłamać?
Namotałaś mi w głowie -,-
Hahahahah, przemyślenia Destiny - MEGA! Kocham jej logikę <33 Zabójcza :D Ubóstwiam cię! Kładłam się na podłogę ze śmiechu <3 Cudo ^^
I - jej, obudził się... James się obudził :D
I KOCHAM CIĘ :D
Hurray, jaka to była słodziutka scenka :D Oni są czarujący :D Oni mają być razem xD I koniec, i kropka ! :D
Podsumowując : ten rozdział jest przecudowny :D Wprawił mnie w niemały zachwyt i muszę złożyć przed tobą pokłon <3
Chciałabym mieć taki talent jak ty :*
Informacje :
Postaram się niedługo dodać nowy rozdział, a tak na marginesie planuję założyć nowego bloga o tematyce Perseuszowej :P Wyślę ci linka jeżeli będziesz chciała ;)
Pozdrawiam cię serdecznie i życzę meeeega weny ^^ Dodawaj szybciutko :*
Podziemie było zaplanowane już wcześniej ^^. Poważnie opis podobny do książkowego? Jeżeli tak to efekt niezamierzony ,chyba mam tak ,że niektóre rzeczy nieświadomie zapamiętuję z książek i wychodzi jak teraz wyszło. Wiem ,przemyślenia Des zawsze spoko xD.
UsuńChłopcom nic nie jest ,no bynajmniej na razie ,co dalej wymyślę wie tylko moja wyobraźnia ,a co do Cerbera to pewnie dla niego też się miejsce znajdzie chociaż nie obiecuje ,że na 100% =).
Cieszę się ,lubię zaskakiwać ^^ tak jakoś to wykombinowałam ,od początku byłam pewna ,że nie dotrą spokojnie do Kalifornii =P.
Wybacz namotanie w głowie ,sama teraz mam podobny problem.
Zaskoczę cię ,logika Des bierze się z mojej logiki xD. Poważnie aż ubóstwiasz? Zaskoczyłaś mnie (wybacz mojej niskiej samoocenie).
Musiałam dodać taką scenkę inaczej mój mózg nie dałby mi żyć =P. Zanim będę razem (chyba ,żeby nie było xD) to pewnie jeszcze trochę zleci ,ale chyba zacznę już coś kombinować ,nie jestem jeszcze do końca pewna =D.
Wspominałam kiedyś ,że Cię kocham? Poważnie ,jesteś kochana ,nawet nie wiesz jak mi poprawiasz humor swoimi komentarzami ,po prostu czytam i uśmiecham się do monitora jakbym właśnie dostała list z Hogwartu *-*. Poważnie ,Ty byś chciała mieć taki talent jak ja? Bo ja chciałabym mieć taki ,jak Ty ^^ ,tak ,dla mnie piszesz o wiele lepiej niż ja =D. Dodam nn pewnie w weekend ,od niedawna mam jeszcze jednego bloga i muszę jakoś podzielić czas ,ale wenę mam więc postaram się pisać szybko =D.
< http://img855.imageshack.us/img855/8852/facepalm2.png >
OdpowiedzUsuńZapisz się na biegi, to może dogonisz to twoje "ł", bo jak na razie cię przechytrzyło. =P Ahsoka nie będzie z ciebie dumna, ona gania za złodziejami mieczy, a ty literki nie potrafisz złapać, leniu! =D
Oprócz zgubionych 'ł' rozdział jest genialny.=D
Rozpraszanie... uwielbiam je. <3 To jest taki zarąbiste.*-*
Ślepka<33 Taa.. bardzo słodka scena, chociaż na moje oko będzie gorzej. XD Według tego co z tobą doświadczam stwierdzam, że sporo się tu naczytam... :o
Siostro moja kochana, załatw mi trupią sprzątaczkę,okey? Dzięki!:D
I nie przestanę cię molestować, bo masz pisać i to jest rozkaz, słyszysz, padawanie?!
Pff... nie uciekłaś z Azkabanu? I tak do nieba cię nie wpuszczą, a diabeł z tobą nie wytrzyma. =P
Pojedziesz do Kanady po syrop klonowy. *-*
Czekam na dalsze wydarzenia, na zawalenie się kościanego tronu pod Hadesem i na Destiny z mętlikiem w głowie. :P
Czekam, pisz! Niech moc będzie z Tobą.:D