W tym rozdziale trochę wyjaśnień. Kiedy będzie następny nie
wiem ,zależy od mojej weny. Przy okazji przepraszam jeżeli w najbliższym czasie będę trochę sarkastyczna ,poryłam sobie banię "Zeznaniami Niekrytego Krytyka" i chyba trochę mi się przyswoiło ze stylu w którym jest napisana książka xD.
Ps. Ktoś oglądał „Starcie Tytanów”? Bo zastanawiam się czy
opłaca się obejrzeć xD.
Po powrocie do Nory profesor Nyks i profesor Lung zabrali
mnie i Jamesa żeby porozmawiać z nami bez nikogo innego. Przez cały czas czułam
się tak jakbym właśnie wyszła z jakiegoś kosmicznego statku na zupełnie obcej
planecie ,wszystko wydawało mi się obce i odległe jakbym była częścią czegoś
innego ,większego ,czegoś co jest ponad tym co widziałam w miastach ,jakbym
nagle oddaliła się od ludzi.
-Eee…profesorowie ,co się dzieje ,o co tu chodzi ,czy ja
jestem jakaś nienormalna?-zapytałam kiedy usiedliśmy w pustej kuchni.
-Destiny ,jesteś całkowicie normalna ,James też ,jesteście
po prostu…trochę inni niż ludzie których znacie.-odpowiedział profesor Nyks-I
nie nazywajcie nas profesorami ,mówcie nam po imionach ,tak będzie
łatwiej.-dodał.
-No…dobra ,ale o co tu chodzi? Kim była tamta no…Eee…no ta w
lesie?-zapytał James.
-Wszystko po kolei.-powiedziała Katherina-Nie jesteście do
końca…jakby to powiedzieć…nie jesteście śmiertelnikami.-zaczęła.
-No bo jesteśmy czarodziejami.-wzruszył ramionami James.
-Tak ale…zacznijmy od początku. Znacie te wszystkie stare
mity?-zapytał Perseusz.
-Te ze starożytnej Grecji i Rzymu ,znamy.-odpowiedziałam.
-Nie tylko o nie chodzi ,ale o wszystkie mity z naszego
kontynentu ,Nordyckie ,Celtyckie ,Egipskie i tak dalej.-powiedział Percy ,tak
to był skrót od Perseusz ,takie moje małe oświecenie.
-No ale co z nimi ,to tylko takie bajki.-stwierdziłam.
-Nie do końca ,bogowie z tych mitów istnieją ,oczywiście nie
każdy osobno ,to by było za dużo ,w każdej mitologii każdy bóg miał swój
odpowiednik ,najbardziej znani są pod postaciami bogów greckich.-wyjaśniła
Katherina.
Przez chwilę miałam ochotę się zaśmiać i powiedzieć ,że to
nie możliwe ale coś wewnątrz mnie powiedziało mi ,że tak jest ,że to prawda.
-No ale co z tego?-spytałam i nagle na dworze rozległ się
grzmot.
-Chyba właśnie wkurzyłaś Zeusa.-zaśmiał się Percy.
Taaa…cała ja ,ledwie się o czymś dowiaduję i już wkurzam króla
bogów.
-No ale dobrze ,chodzi o to ,że jesteście tak jakby ich
dziećmi.-powiedział Percy.
-Że co?!-zawołałam równo z Jamesem-Przecież nasi rodzice
,oni nie…no…-zająknęłam się.
-Z Jamesem sprawa jest dość prosta ,twoi rodzice dalej są
twoimi rodzicami ale zanim się urodziłeś Zeus wybrał cię na swojego syna ,masz
moce zbliżone do niego ale twoi rodzice pozostają twoimi rodzicami.-wyjaśnił
Percy.
-Sprawy komplikują się z Destiny ,z tego co widzieliśmy masz
moce różnych bogów na przykład Posejdona ,ale równocześnie masz też
błogosławieństwo Hefajstosa czyli władzę nad ogniem.-zaczęła Kat ,moje kolejne
olśnienie co do skróconych imion-Wiemy ,że jesteś dzieckiem wszystkich bogów ,a
brak podobieństwa do twojej ziemskiej rodziny jest spowodowany tym ,że bogowie
stworzyli cię i zesłali do rodziny ,twoja matka myślała ,że przypadkiem zaszła
w ciążę.-wyjaśniła.
I nagle poczułam się jakby coś mi spadło na głowę ,byłam
niechcianą wpadką ,wszystko jasne ,dlatego zawsze mnie ignorowali ,no ale za to
posiadałam boskich rodziców i to wielu ,życie może mnie pocałować w cztery
litery ,skoro ono chciało mi przywalić w policzek oddam mu dwa razy mocniej.
-Czyli rozumiem ,że moi rodzice tak naprawdę tylko dali mi
eee…ludzkie ciało?-zapytałam.
-Mniej więcej ,przykro mi.-odpowiedział Percy.
-Jakie przykro? Zawsze wiedziałam ,że oni nie mogą być moja
rodziną i w końcu mam na to jakiś dowód ,i może nie będę mówić dalej bo pan
dalej jest opiekunem mojego domu.-powiedziałam ,tak ,gdyby nie obecność
dorosłych bym wrzasnęła „zajebiście!” albo coś podobnego.
-Ale to nie wszystko ,świat nie składa się tylko z bogów ,są
też giganci ,tytani i potwory ,pierwsze dwie grupy są rzadkim zagrożeniem ale
potworów jest wiele ,w każdej mitologii były inne i wszystkie istnieją i chcą
zniszczyć półbogów czyli nas.-Katherina ostudziła mój entuzjazm.
-Czyli wy też jesteście dziećmi bogów?-zapytał James.
-Tak ,ale mamy tylko po jednym ziemskim
rodzicu.-odpowiedział Percy-A co tyczy się potworów ,od jakiegoś czasu mamy
wrażenie ,że budzi się coś potężnego ,nikt nie wie co ale wyraźnie coś się
dzieje.
No i znowu jestem budzona wiadrem zimnej wody ,coś złego i
potężnego ,właśnie coś takiego czułam w tunelu pod Hogwartem.
-Czyli ta dziewczyna z lasu jest potworem?-zapytał James.
-Nie ,to jest chimera ,taka jak te ,o których mówiłem na
obronie przed czarna magią.-odpowiedział Percy-Mówimy na nie demony.
-Ale ona miała te metaliczne skrzydła ,chimery takich nie
mogą mieć bo nie są zwierzęce.-stwierdziłam.
-Nie wiemy skąd biorą te skrzydła ,ale to je łączy ,nie wiemy
czego chcą ale czegoś szukają ,kilka razy porwali młodszych herosów.-westchnęła
Kat.
-Czyli nas jest więcej?-spytał James.
-Jest nas mnóstwo.-wzruszył ramionami Perseusz.
Nagle kilka trybików w mojej głowie zaczęło opornie się
obracać a do mnie zaczęła wracać pamięć ,dziury które miałam zaczęły się
zapełniać ,pocałunek z Lukiem był prawdziwy ,wzdrygnęłam się ,James i Aron
zniknęli ,znaleźliśmy ich w Zakazanym Lesie ,ja walczyłam z demonem ,pewnie tym
Thiago o którym mówiła Nidafiol.
-Czemu usunięto mi pamięć?-wypaliłam.
-Musieliśmy ,mieliśmy was chronić ,nie mieliśmy wam mówić i
dlatego to zrobiliśmy ,kiedy nie wiesz kim jesteś trudniej cię znaleźć ,dopiero
kilka dni temu zdecydowano ,że możemy wam wszystko wyjaśnić.-odpowiedziała
Katherina.
W głowie pojawiły mi się następne wspomnienia ,ciepło
,twarze nade mną ,ktoś mówił ,że będę kiedyś sławna ,ktoś ,że piękna ,inny ,że
silna i tak dalej ,aż w końcu ktoś nazwał mnie przeznaczeniem ,to właśnie
znaczyło moje imię ,Destiny to przeznaczenie.
-A te jej miecze ,one zabijały po jednym dotknięciu?-z
daleka usłyszałam głos Jamesa.
-Są wykonane z najmroczniejszej magii.-wyjaśnił Percy.
-Byłam na Olimpie.-wyjakałam chociaż sama nie wiedziałam
czemu.
-Zanim zesłano cię na ziemię.-odpowiedziała Kat.
-Niech Malfoy się goni z tymi swoimi wycieczkami po
Europie.-mruknęłam-A tak z ciekawości ,gdzie to jest?-spytałam.
-Olimp? Teraz w USA ,są na niego setki wejść z różnych miast
,główny ośrodek cywilizacji bogów przenosi się tam gdzie świat się najbardziej
rozwija.-wyjaśnił Percy.
-A co teraz się z nami stanie?-spytał James.
-Po powrocie do szkoły nauczymy was walczyć ,jak używać
waszych mocy ,żebyście mogli się bronić ,a w wakacje są różne obozy półbogów do
wyboru ,zależy gdzie chcecie jechać.-powiedziała Katherina-Na razie to wszystko
co musicie wiedzieć ,reszta sama wyjdzie ,zawsze tak jest.-dodała.
Po tej rozmowie sama nie byłam pewna czy to działo się
naprawdę. Teraz w głowie powstała mi myśl : „Rzuć wszystko ,zostań herosem” i
podobała mi się ,moje życie samo mnie prowadziło ,najpierw do Hogwartu a teraz
do bogów. Po co komu matura i tym podobne skoro ma się wszechmogących rodziców.
Już wiedziałam czemu zawsze tak łatwo szła mi nauka ,w końcu jedną z moich
matek była bogini mądrości.
Kiedy Perseusz i Katherina tłumaczyli wszystko dorosłym
Potterom ja zaczęłam się zastanawiać jak to teraz będzie ,patrząc na powiązania
między bogami to James był moim kuzynem ,bratem i wujkiem ,a poza tym niektórzy
moi rodzice byli moim rodzeństwem ,kuzynostwem ,dziadkami ,wujkami ,ciotkami i
co tam jeszcze było.
Ledwie zauważyłam ,że Potterowie już wszystko usłyszeli i
teraz nam się przypatrują.
-Chwila ,jeszcze jedno pytanie.-odezwałam się-Jak to jest z
innymi dziećmi bogów? To moje rodzeństwo ,kuzynostwo i tak dalej? Jesteśmy
rodziną?-spytałam.
-I tak ,i nie ,jesteście rodziną ale jeżeli się w sobie
zakochacie nic nie szkodzi ,bogowie nie mają DNA ,to od ziemskich rodziców je
macie.-odpowiedziała mi Katherina.
-Zawsze chciałam takiej walniętej rodziny ,moja ziemska to
porażka.-powiedziałam.
Uśmiech rozlazł mi się po twarzy ,życie nabierało kolorów ,i
co z tego ,że robiło się cholernie niebezpieczne ,wolę takie niż nudne
zwyczajne czekanie na śmierć. Tak ,życie to dla śmiertelników trochę jak
choroba ,obojętnie co się stanie jest głównie nudne ,niepewne ,bolesne i prowadzi do śmierci.
-No a więc…-zaczął Harry i uśmiechną się do Jamesa.
-Zawsze myśleliśmy ,że jesteś niezwykły ,od małego byłeś
taki.-powiedziała Ginny.
-Raz się zdarzyło ,że lewitowałeś ,wtedy myśleliśmy ,że za
wcześnie odkryłeś magiczne zdolności.-dodał Harry.
Ciekawe co ze mną było ,jak rodzice mnie myli zapomnieli o
mnie a ja zaczęłam oddychać pod wodą? Z moją rodziną to bardzo prawdopodobne.
-Taaa jasne.-mrukną James.
No tak ,pewnie nie zapomniał jeszcze co się stało po obiedzie.
-O co chodzi James?-zdziwił się Harry.
-Teraz tak mówicie ,ale wcześniej było tylko jaki Al jest
podobny do taty.-odpowiedział z wyrzutem chłopak.
-James…-westchnęła Ginny-Nie wiedzieliśmy ,że tak
myślisz.-powiedziała.
-A co ja mam myśleć? Zawsze ja jestem na końcu ,bo Lily jest
najmłodsza ,a Al jest taki jak tata ,a ja jestem ten najstarszy którym nie
trzeba się przejmować.-mrukną chłopak.
-James ,Al jest do mnie podobny ale to nie znaczy ,że jesteś
gorszy.-Harry usiadł obok syna-Masz imię po moim ojcu ,jesteś wyjątkowy bo masz
w sobie coś ze mnie i ze swojej matki a nie jesteś dokładną kopią jednego z nas.
-Poważnie tak myślicie?-zapytał James.
-A czemu ty dostałeś Mapę Huncwotów i Pelerynę
Niewidkę?-zapytał starszy Potter.
-No bo…-zaciął się James.
-James ,kochamy cię i nic tego nie zmieni.-powiedziała
Ginny.
-Ja też was kocham.-odpowiedział James.
Taa…w mojej rodzince taka sytuacja nigdy nie będzie mieć
miejsca.
***
Do domu wróciłam dopiero późnym wieczorem ,w mojej głowie
było tyle myśli ,że jedna mieszała się z drugą więc wyszło na to ,że zęby chciałam
umyć szczotką do włosów. Jakoś się ogarnęłam ,przebrałam w rozciągniętą
koszulkę i krótkie spodenki i poszłam do mojego pokoju. Ciężko westchnęłam
widząc zawalone różnymi rzeczami łóżko ,wszystko zgarnęłam na podłogę ,wlazłam
pod kołdrę i zasnęłam.
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Już piszę następny rozdział ,ten byłby szybciej ale ostatnio
moja „kochana” rodzinka ciągle się mnie czepia ,dostaję szlaban za szlabanem
(odpuszczają mi ale to i tak mi przeszkadza w pisaniu ;/) no i to głównie za
nic ,ostatni miałam za to ,że brat mnie wkurzył bo uważa się za pana świata -.-
. No nic ,kończę narzekać ,pozdrawiam wszystkich ,którzy czytają te moje
wypociny ;).
Zapraszam do mnie nareszcie na rozdział IV ;)
OdpowiedzUsuńświetny rozdział ;) zaraz zabieram się za czytanie 13 :D <3