czwartek, 18 października 2012

4. Jesteś okropnym durniem.


Po spotkaniu z Lukiem cały dzień byłam rozproszona ,na opiece nad magicznymi stworzeniami zupełnie nie słuchałam Hagrida ,później na obiedzie James ,Yuri i Aron w ogóle nie mogli się ze mną porozumieć dopóki młody Potter porządnie nie szturchną mnie w ramię.

-Des ,co się stało?-zapytał czarnowłosy.

-N-nic ,po prostu…-zająknęłam się.

James spojrzał pytająco na Yuri.

-Głąb.-odpowiedziała na nieme pytanie.

-Czego on od ciebie chciał?-spytał mnie Potter.

-Tego co zawsze.-mruknęłam.

Nikt już nie ciągną tego tematu ,oczywiście chłopacy próbowali mnie rozbawić ale nic na mnie nie działało. Przez cały czas zastanawiałam się czemu nie trzasnęłam Luke’a w twarz i nie powiedziałam ,że ma spadać ,jeszcze przed wakacjami bym tak zrobiła. A teraz? Już nie byłabym taka pewna ,mimo wszystko chłopak mi się podobał ,wcale nie był zły ,charakter też miał w porządku ,tylko tym ,co mi przeszkadzało było to ,że on ciągle chciał udowodnić ,że może mieć każdą dziewczynę ,jaka mu się spodoba ,tylko ta jedna cecha przekreślała Krukona w moich oczach. Ale powiedział ,że może się zmienić. Tylko ile to potrwa? Tydzień? Miesiąc? A później wszystko znowu się popsuje ,czy nie?

Ledwie zauważyłam ,że siedzę na historii magii i zaraz kończymy lekcje. Dzień przeleciał mi między palcami jak woda ,nawet nie zauważyłam ,że już się kończył.

Wieczorem siedziałam w dormitorium i przeglądałam Facebooka. Czytałam komentarze pod moim zdjęciem z Lukiem kiedy jeszcze ze sobą chodziliśmy. Przyjaciółki z mojego poprzedniego życia ,jeszcze przed trafieniem do Hogwartu i sprzed przeprowadzki rodziców do Londynu w zeszłym roku ,dziewczyny z którymi się wychowałam pisały pod zdjęciem jak mi zazdroszczą ,pytały się gdzie poznałam blondyna i wiedziałam ,że nigdy się nie dowiedzą.

W powiadomieniach wyskoczyła mi informacja ,że Megan ,jedna z moich mugolskich przyjaciółek dodała zdjęcia na których jestem. Otworzyłam link i na pierwszym zdjęciu zobaczyłam dwie dziewczynki ,jedna brązowowłosą o czarnych oczach i jedną niebieskooką blondynkę ,obie dziewczynki śmiały się do aparatu siedząc na konarze drzewa i obejmując się po przyjacielsku. Przeczytałam podpis pod zdjęciem:
Des ,czekamy na cb ,chcemy znowu połazić z tobą po drzewach :*.

Zaśmiałam się na cały pokój i od razu skomentowałam zdjęcie:

Ja: Bardzo chętnie ,jak kiedyś u was bd.

Megan: Oj na pewno będziesz ,a jak nie dadzą ci przyjechać to sama cię znajdę :D

Ja: No to czekam xD.

Zaczęłam przeglądać kolejne fotki ,na jednej byłam z Megan i Niną ,drugą z moich starych przyjaciółek ,w granatowo-czerwonych mundurkach szkolnych ,wszystkie byłyśmy uczesane w kucyki. Uśmiechnęłam się do siebie przypominając sobie nasz pierwszy dzień w szkole ,właśnie z tamtego dnia było zdjęcie. Na następnych zdjęciach byłyśmy na plaży podczas naszego wspólnego kilkudniowego wyjazdu nad morze.

Komputer wyłączyłam około dwudziestej drugiej. Wtuliłam twarz w poduszkę i zasnęłam ale w snach też nie mogłam odpocząć. Na początku śnił mi się Luke ,głównie jego oczy które próbowały mnie zahipnotyzować a mi coraz trudniej było z nimi walczyć ,później sen się zmienił. Stałam przed zamkiem z białego marmuru po części zbudowanym w stylu starogreckim ,budynek byłby piękny gdyby nie fakt ,że płoną w czarnym ogniu a dookoła jego murów nie oplatał się gigantyczny wąż o czarnych łuskach i poszarpanych skrzydłach smoka. Wąż się śmiał tak jakby dostał to czego pragną od wielu lat ,przy jego ogonie stała dziewczyna której oczy były całkowicie czerwone ,nie było ani czarnych źrenic ani białych białek ,tylko czerwony ,jej włosy były ciemno zielone z pojedynczymi czarnymi pasmami a zza pleców wyrastały jej skrzydła anioła które w całości zajął ogień. Dziewczyna spojrzała na węża i uśmiechnęła się szeroko jakby ona też czekała na spłonięcie marmurowego pałacu.

***

Obudziłam się w dormitorium ,inne dziewczyny jeszcze spały i nie dziwiłam się im ,była dopiero piąta. Wiedziałam ,że już nie zasnę więc po cichu się ogarnęłam ,wzięłam telefon i słuchawki i wyszłam z wierzy Gryffindoru.

Włączyłam sobie muzykę i spacerowałam po szkolnych korytarzach zastanawiając się nad dziwnym snem z którego się obudziłam. Prawie zapomniałabym o moim problemie z Lukiem gdyby nie to ,że blondyn też postanowił urządzić sobie spacer po zamku.

Słońce dopiero zaczynało wschodzić i w korytarzu była delikatna pomarańczowa poświata.

-Hej Des.-przywitał mnie Krukon ściszonym głosem.

Ciężko westchnęłam czując ,że zapowiada się dłuższa rozmowa i wyjęłam z ucha słuchawkę tak ,że teraz muzykę słyszałam tylko w jednym uchu.

-Co tu robisz?-zapytałam bez żadnego wstępu.

-Mógłbym zapytać o to samo.-odpowiedział niebieskooki.

-To ja pierwsza zadałam pytanie.-odgryzłam się.

-Ehh…no dobra ,nie mogłem spać.-przyznał Luke.

Jeżeli kiedyś znajdę siłę która rządzi tym światem to za ten „przypadek” wtłukę jej tak ,że odechce jej się takich zabaw ,przysięgam!

-Ciekawe czemu ,może któraś z twoich dziewczyn nie dawała ci spokoju w snach?-powiedziałam złośliwie.

-Tylko jedna taka nie daje o sobie zapomnieć chociaż ciągle próbuje się mnie pozbyć.-odpowiedział natychmiast blondyn uśmiechając się.

-To już na mnie nie działa.-wbiłam wzrok w moje buty.

-Jak sobie chcesz.-powiedział Luke takim tonem ,że domyśliłam się ,że mi nie wierzy.

-Jesteś okropnym durniem.-stwierdziłam.

-Durniem w którym się zakochałaś.

-Durniem który nie potrafi pogodzić się z przeszłością.

-Chcesz to ciągnąć?

-Może i tak ale szkoda mi czasu.

Chciałam odejść ale chłopak mnie zatrzymał.

-Des ,uwierz ,zmieniłem się.-powiedział prawie błagalnie.

-Ja też ,nie jestem taka naiwna.-wyrwałam swoją rękę z jego uścisku.

-A gdybym udowodnił ,że się naprawdę zmieniłem?-spytał.

I znowu ten sam błąd ,popatrzyłam w jego oczy ,przypomniałam sobie zeszły rok a tym razem nie było ze mną Yuri która by mnie uchroniła od popełnienia błędu.

-Ni…ja n-no…-zająknęłam się.

-Proszę ,co ci szkodzi?

-To ,że pewnie i tak ,masz dziesięć innych dziewczyn na liście.

-Nie mam żadnej.

-Dziwne ,w szkole skończyły się te warte twojej uwagi?

-Nie wiem ,zajmuję się tylko jedną.

I znowu te jego niebieskie oczy ,przeklinam je!

-Zobaczę.-odpowiedziałam i pobiegłam z powrotem do wierzy Gryffindoru.

***

Od tamtego spotkania jeszcze kilka razy widziałam Luke’a podczas przerw  między lekcjami ,i wyjątkowo chłopak nie był z jakąś dziewczyną ,raz nawet widziałam jak jednej naprawdę ładnej mówił ,że nie jest nią zainteresowany. Mimo to przez cały dzień uparcie wyrzucałam chłopaka z moich myśli. Na obiedzie Yuri zaczęła mnie wypytywać czemu nie było mnie rano w dormitorium. Opowiedziałam przyjaciołom o moim śnie i o tym ,że poszłam się przejść po szkole ale pominęłam spotkanie z Lukiem.

-Ciekawą masz wyobraźnię ,może napiszesz książkę.-powiedział James wyraźnie starając się poprawić mi humor.

-Eee…raczej nie ,nikt się nie rozczyta z moich bazgrołów.-odpowiedziałam i uśmiechnęłam się szeroko.

-To możesz na komputerze.-stwierdził Potter.

-Przykro mi panie Potter ale mam przypadłość nazywaną „nic mi się nie chce”-pokazałam chłopakowi język.

-Ciekawe ,mam to samo.-czarnowłosy się wyszczerzył.

-To chyba jest zaraźliwe.-zaśmiałam się.

Po obiedzie mieliśmy obronę przed czarną magią na której profesor Nyks omawiał nam jedno ze starożytnych zaklęć nazywane Klątwą Diabelstwa ,polegała ona na tym ,że człowiek na którego rzucono to zaklęcie był w połowie człowiekiem a w połowie jakimś stworzeniem ,na przykład wyrastały mu rogi ,nogi zamieniały się w kopyta gazeli ,było dużo takich kombinacji ,niektóre oglądaliśmy na zdjęciach. Ta klątwa była dziedziczna ,nie mijała nawet po którymś z kolei pokoleniu.

-Ludzi dotkniętych tą klątwą nazywano kiedyś chimerami ,stąd wzięła się nazwa jednego z magicznych stworzeń.-powiedział nasz nauczyciel pokazując nam na slajdzie zdjęcie człowieka z ogonem lwa ,głową wilka i skrzydłami ptaka.

Po dzwonku wyszliśmy z klasy rozmawiając jedynie o tym co było na lekcji.

***

Wieczorem siedziałam w pokoju wspólnym z Aronem i Jamesem i robiliśmy zadanie z astronomii.

-Uwaga dostawa!-zawołali Fred i George wchodząc do pokoju obładowani słodyczami.

-No w końcu ,dawno nie jadłam czegoś słodkiego.-ucieszyłam się.

-No a na kolację kto zjadł pięć naleśników z czekoladą i truskawkami?-wtrącił James.

-Oj cicho bądź.-trzepnęłam chłopaka w ramie i zabrałam się za czekoladową babeczkę.

Ktoś włączył w pokoju muzykę i odrabianie lekcji zamieniło się w mini imprezę.

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~

Notkę dedykuję mojej „siostrze” ,nikt tak nie zagaduje mnie na gg jak ty ;*. Wiem ,że powymyślałam tutaj rzeczy których nie było w oryginalnym Potterze ,po prostu przeczytałam już tyle książek ,że moja wyobraźnia sama podsuwa mi pomysły na coś nowego do opowiadania ,poza tym internet miesza mi w głowie ,no ale kto powiedział ,że nauka w świecie czarodziejów nie może rozwijać się tak jak w świecie śmiertelników xD. Pozdrawiam czytelników ;D                        

3 komentarze:

  1. Achhh, jednym słowem... Odbiera mi mowę i nie wiem co napisać. Czekam na kolejne części! Pisz, pisz... ^^ Facebook, hahah . :*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No a co tam ,Fejs w Hogwarcie zawsze spoko ;D ,może jeszcze dzisiaj wstawię NN.

      Usuń
  2. Jestem pochłonięta bez reszty :D Bardzo mi się podoba :D
    sama już piszę III rozdział swojego opowiadania ale na razie dostępny jest tylko I http://lunalevin.blog.pl/

    OdpowiedzUsuń