niedziela, 21 października 2012

7.Znowu razem.


Pocałunek nie trwał długo ale miałam wrażenie ,że czas się zatrzymał. Tak ,chciałam tego ,chciałam całować Luke’a mimo wszystko i sama już nie rozumiałam czemu nie chciałam dać mu tej drugiej szansy.
-O mój Boże ,przepraszam Des!-zawołał Krukon kiedy nasze usta się rozdzieliły.
Popatrzyłam na niego przechylając głowę na bok.
-Nie rozumiem.-powiedziałam.
-Czego?-zapytał blondyn.
Zaczął padać lekki deszcz.
-Najpierw mówisz ,że chcesz ze mną chodzić ,a teraz przepraszasz mnie za to ,że mnie pocałowałeś.
-Przecież masz mnie dość.
-Sama już nie wiem.
-Jeżeli naprawdę tego chcesz ,to dam ci spokój.
Że co? On teraz chce sobie odpuścić?
Chłopak puścił moją dłoń i zaczął odchodzić.
-Nie ,Luke poczekaj!-zawołałam biegnąc za nim.
Kurde ,co się ze mną dzieje? Rano nie chciałam go nawet widzieć a teraz biegłam za nim.
Krukon odwrócił się w moją stronę i popatrzył na mnie smutnymi oczami.
Czemu on mi teraz przypomina  jakiegoś szczeniaka który prosi żeby się nim zaopiekować?
-O co chodzi?-zapytał.
-Właśnie nie wiem ,ale nie chce żebyś sobie szedł.-odpowiedziałam stając naprzeciwko niego-Bo widzisz ,nie wiem czemu ciągle chciałam ,żebyś dał mi spokój ,może się bałam ,naprawdę nie wiem ,ale wiem ,że nie chcę żeby to tak się skończyło. Nie chcę żebyś znikną.-popatrzyłam mu w oczy.
-To co mam zrobić?
-Zostać.
-A dasz mi drugą szansę? Obiecuję ,przysięgam na wszystko co znam ,że tym razem będzie inaczej ,bardziej się postaram ,zrobię wszystko tylko daj mi tę jedną szansę.-Luke chwycił moje dłonie i popatrzył głęboko w moje oczy.
Pokiwałam twierdząco głową. I co z tego ,że Yuri będzie narzekać przez tydzień ,że tego pożałuję?
-Dzięki ,dzięki ,dzięki!-zawołał Krukon ,chwycił mnie w pasie ,podniósł w górę i kilka razy obrócił. 
Zaśmiałam się i odgarnęłam chłopakowi kosmyk mokrych włosów z czoła.
-A mogę postać chwile na własnych nogach?-zapytałam.
-Oczywiście.-blondyn postawił mnie na ziemi ale mnie nie puścił tylko pocałował.
-Wiesz ,powinnam już iść ,jeszcze cała drużyna zacznie mnie szukać.-powiedziałam.
-Jasne ,macie dzisiaj święto.-zgodził się-Do jutra.
-No nie wiem ,u nas imprezy trwają po kilka dni.-odpowiedziałam.
-To najwyżej złapię cię w poniedziałek.
-Dobra.
Stanęłam na palcach i pocałowałam blondyna w policzek a później wróciłam do zamku.
W pokoju wspólnym już wszyscy szaleli ,kiedy ja weszłam dwóch chłopaków z siódmego roku wzięło mnie na bary a ktoś zarzucił mi na plecy flagę z godłem naszego domu.
Fred i George załatwili cały stos jedzenia ,picia też nie brakowało.
W tłumie wypatrzyłam moich przyjaciół i dopchałam się do nich.
-Odbiło ci?!-wypaliła Yuri.
-Tak ,też miło cię widzieć. A o co chodzi?-zapytałam.
-Ty i Głąb. Widzieliśmy was z okna.-odpowiedziała.
-No dobra ,nie irytuj się ,chyba mogę zobaczyć czy się zmienił co? Jak znowu odstawi coś takiego jak w zeszłym roku to koniec.-powiedziałam.
-Mam nadzieję.-mruknęła Koreanka.
-Ri ,uspokój się ,ona nie jest głupia.-powiedział James.
-Dzięki.-uśmiechnęłam się z wdzięcznością do chłopaka.
-Nie ma za co. A poza tym nieźle ci poszło.-Potter przytulił mnie.
-Tobie też.-uścisnęłam go.
-Oboje dobrze graliście.-wtrącił Aron.
-No są nasze gwiazdy!-zawołali dwaj rudzielce podbiegając do nas.
-Byle nie gwiazdy.-powiedziałam.
-Oj tam oj tam.-Fred machną ręką.
Impreza trwała do drugiej w nocy. W niedzielę było trochę spokojniej ale i tak wszyscy Gryfoni świętowali w najlepsze ,wszystko uspokoiło się dopiero w poniedziałek.
Kiedy rano zeszłam na śniadanie do Wielkiej Sali pierwszą osobą jaką spotkałam był Luke ale tym razem wcale nie chciałam mu przywalić.
-No cześć.-powiedział i na przywitanie dał mi całusa.
I nagle w całej sali zapanowało grupowe zdziwienie ,kilka osób zakrztusiło się jedzeniem. Ja tylko się zaśmiałam i przytuliłam chłopaka.
-Teraz będą mieli temat na przynajmniej miesiąc.-stwierdziłam.
-Nie będą się nudzić.
Obok nas przeszła Yuri i zmierzyła blondyna wzrokiem który mógłby zabijać.
-Wiedz ,że jak tylko zrobisz coś nie tak możesz szykować sobie trumnę.-powiedziała dziewczyna do mojego chłopaka-Jasne?
-Jak słońce.-Luke wyszczerzył się.
-Głupek.-westchnęła moja przyjaciółka i poszła coś zjeść.
-Nie przejmuj się ,powścieka się i jej przejdzie.-powiedziałam.
-Ryzykuję co najwyżej życiem.-blondyn wzruszył ramionami.
-Nie musisz się martwić ,James i Aron ja powstrzymają ,mamy w tym doświadczenie .-zaśmiałam się.
-W to nie wątpię. Dobra ,muszę lecieć na numerologię ,zobaczymy się później okej?
-Jasne.
Krukon jeszcze raz mnie pocałował i pobiegł na lekcje.
Poszłam do stołu Gryffindoru i usiadłam obok Yuri.
-Już poszedł?-zapytała mnie.
-Na numerologię jest kawałek drogi.-wzruszyłam ramionami.
-Racja.
-Weź się już nie wściekaj.-poprosiłam.
-Postaram się ,ja się tylko o ciebie martwię.-westchnęła dziewczyna.
-Nie masz czym ,jak mnie wkurzy skopię mu tyłek tak ,ze przez rok na nim nie usiądzie.
Obie zaśmiałyśmy się.
-A w ogóle gdzie są chłopaki?-zapytałam.
-Nie wiem ,nie widziałam ich ,myślałam ,że są z tobą.
-Czyli znowu zapadli się pod ziemię.-westchnęłam znad naleśnika.
-Jestem ciekawa co oni takiego robią.
-Ja też.
Po śniadaniu poszłyśmy na eliksiry ale na lekcji nie pojawił się ani James ani Aron. Kiedy nie przyszli też na obronę przed czarną magią zaczęłam się martwić ,coś musiało się stać.
-Destiny ,Yuri ,zostańcie po lekcji.-poprosił nas profesor Nyks.
Nie wyszłyśmy na przerwę tylko poszłyśmy z profesorem do jego gabinetu.
-Cos się stało?-zapytałam.
-Właśnie chciałem was o to zapytać.-westchną nauczyciel-Nie widziałyście dzisiaj Jamesa i Arona?
-Niestety ,same się zastanawiamy co się z nimi dzieje.-odpowiedziała Yuri.
-Nigdzie ich nie ma ,wczoraj byli z nami przez cały dzień a dzisiaj gdzieś wyparowali.-dodałam.
-Możecie mi powiedzieć gdzie by mogli być?
-Nie ,szukałyśmy ich wszędzie ale jak widać nic to nie dało.-powiedziałam.
-Jeżeli mogłybyście jakoś pomóc zwolnię was z reszty lekcji ,trzeba ich znaleźć.
-Pomożemy jak tylko będziemy mogły.-obiecała Yuri.
-Po obiedzie po was przyjdę ale jest jeszcze jedna sprawa. Destiny ,na twoim wypracowaniu były pewne rysunki.-zaczął profesor Nyks.
No tak ,pisałam wypracowanie i rysowałam po bokach różne sceny ,nie wspomniałam wcześniej ale potrafię dobrze rysować.
-No taaak ,ja po prostu…
-Nie będę się czepiał ,chcę tylko wiedzieć skąd miałaś takie pomysły?
-Sama nie wiem ,tak jakoś samo wyszło.
Nauczyciel nic nie odpowiedział tylko uśmiechną się.
-Dobrze ,idźcie coś zjeść a później wróćcie tu.-powiedział profesor.
Poszłyśmy do Wielkiej Sali ,w korytarzu spotkałyśmy Luke’a.
-Spotkamy się na następnej przerwie Des?-zapytał.
Popatrzyłam na niego przepraszająco.
-Nie mogę ,James i Aron gdzieś zniknęli ,po obiedzie profesor Nyks nas zabiera żebyśmy pomogły ich szukać ,przepraszam.-powiedziałam.
-Nic się nie stało ,to twoi przyjaciele ,powiedz mi jak ich znajdziecie.-poprosił.
-Jasne.-pokiwałam głową-No ale tą przerwę mam na razie wolną.-dodałam.
-To coś zjedz a ja poczekam na ciebie.
Szybko zjadłam obiad ,Yuri coś marudziła ,że jak się okaże ,że chłopacy wycięli nam po prostu jakiś numer to ich zabije.
-Nie zrobili by czegoś tak głupiego.-stwierdziłam.
Kiedy się najadłam pobiegłam do stolika Krukonów i uściskałam Luke’a.
-Mamy jakieś dziesięć minut.-powiedziałam.
-No to chodź.-chłopak pocałował mnie i wyszliśmy z Wielkiej Sali.
Usiedliśmy na marmurowych schodach  a ja wtuliłam się w blondyna. Trochę porozmawialiśmy ,głównie śmiejąc się z głupot.
-W sobotę jest wyjście do Hogsmeade ,pójdziesz ze mną?-zapytał mnie blondyn.
-No pewnie.-zgodziłam się.
Po chwili usłyszeliśmy dzwonek i musieliśmy się rozstać.
-Powodzenia.-powiedział Luke i pobiegł na lekcje.
Z Wielkiej Sali wszyła Yuri i razem poszłyśmy pod salę obrony przed czarną magią. Strasznie martwiłam się o chłopaków ,nigdy tak po prostu nie znikali na cały dzień ,coś musiało się stać.
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Wiem ,okropna jestem ,postaram się wszystko wyjaśnić w następnym rozdziale ,może już jutro coś napiszę ,o ile będę miała czas.  Przy okazji pomyślałam ,że może ktoś z Was by chciał się dowiedzieć czegoś o mnie ,nie wiem ile bym tu napisała ale podstawowe informacje pewnie by się pojawiły. Kto chce takie info o mnie niech pisze w komentarzu ,zobaczę ile ich będzie i jak nie będą to tylko dwie/trzy osoby to napiszę ; D. Pozdrawiam.

        

3 komentarze:

  1. 1. Chcę info ;33
    2. Co jest z chłopakami?! ;CC
    3. Wpis mega, ale napiecie takie teraz zrobilas, że zamiast się uczyć będę myśleć o nich . ;cc To ma coś wspólnego z tunelem? xD

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. odp.1 Spk ,ale radzę przygotować się na niemożliwe xD.
      odp.2 Nie zadecydowałam jeszcze ,jest kilka opcji ale nie jest to głupi dowcip z ich strony.
      odp.3 To się jeszcze okaże moja wyobraźnia dalej pracuje ;D.

      Usuń
  2. umieram z ciekawości, na szczęście nie muszę czekać mogę iść czytać :D

    OdpowiedzUsuń