sobota, 20 października 2012

6.Zaskoczona.


W sobotę graliśmy pierwszy mecz Quidditcha i ,na moje nieszczęście ,był to mecz z Krukonami których szukającym był nie kto inny a Luke ,ale od zeszłego wieczora jakoś mniej się tym przejmowałam ,bardziej martwił mnie tajemniczy tunel który odkryłam z Jamesem.

Mecz był dopiero popołudniu więc miałam czas żeby się wyspać. Z łóżka wygrzebałam się około dziewiątej ,ubrałam się w czerwone rurki ,białą koszulkę na którą założyłam czerwono-czarną koszule w kratę ,na nogi wciągnęłam czarne trampki ,uczesałam się i pomalowałam oczy czarna kredką. Kiedy wyszłam z łazienki zobaczyłam Hadesa rozłożonego na moim łóżku. Pogłaskałam kota po brzuchu i wyszłam z dormitorium.

W pokoju wspólnym wpadłam na Jamesa który ,tak jak ja wybierał się na śniadanie. Uśmiechnęłam się do chłopaka ,popołudniowy mecz poprawiał mi humor.

-Widzę ,że humor ci się poprawił.-stwierdził Potter.

-Jak tylko myślę ,że zgarnę Lukowi znicza sprzed nosa to czuję się tak jakbym mogła latać bez miotły.-odpowiedziałam.

-Chciałbym zobaczyć jego minę.

-Załatw mi aparat a strzelę mu parę fotek.

***

W Wielkiej Sali wszyscy rozmawiali tylko o meczu ,zakładali się o wyniki i przygotowywali sobie flagi domów którym kibicowali.

Usiadłam z Jamesem przy stole Gryfonów i zabraliśmy się za jedzenie. Co chwila ktoś życzył nam powodzenia na meczu i byłoby dobrze gdyby nie pewien Krukon.

-Powodzenia Des ,może uda ci się mnie wyprzedzić.-szepną mi do ucha Luke.

-Nie będę musiała cię wyprzedzać ,zostaniesz w tyle już na samym początku.-odpowiedziałam.

-Zadziorna jesteś.

-A przywalić ci?

-Tak ,ustami w moje usta.

-Chciałbyś.

-I to bardzo.

-No to się rozczarujesz. Dostaniesz najwyżej kopa w tyłek.

-Jeszcze zobaczymy.

-Nadzieja matką głupich.

-Zgłupiałem na twój widok.

-A ile dziewczyn już to słyszało?

-Tylko jedna.

-Pozdrów ją ode mnie.

-Dobrze ,masz pozdrowienia.

Przewróciłam oczami i zacisnęłam dłonie w pieści.

-Masz dziesięć sekund.

-Oj daj spokój Des ,ciężko ci się pogodzić z tym ,że cholernie mi się podobasz?

-Dziesięć ,dziewięć…

-Pogadamy po meczu.-powiedział blondyn i porwali go inni Krukoni którzy przy okazji ,z grzeczności ,życzyli mi powodzenia.

Po śniadaniu wróciłam z Jamesem do wierzy Gryffindoru ale tam nie mogliśmy mieć spokoju więc wyszliśmy nad jezioro.

-Mieliśmy pomyśleć co zrobić z tym tunelem.-powiedział James siadając pod drzewem.

-Najlepiej? Rozwalić ,zamknąć przejścia ,otoczyć drutem kolczastym…-zaczęłam wymieniać.

-Dobra ,kapuję ,nie lubisz go ,ale może pomyślmy o czymś co damy radę załatwić.

-Drut kolczasty mogę ci załatwić ,jakby były potrzebne bomby też dam radę ,znajomy chrzestnego ma kumpla który pracuje w wojskowości.

-Chyba ludzie którzy cię wkurzają powinni zainwestować w porządną ochronę.

-Dopiero teraz zauważasz? No ale wróćmy do tematu.

-No dobra. Wiem ,że nie chcesz tam wracać ale może trzeba by wrócić tam ,zobaczyć dokładnie ,na spokojnie co tam jest i wtedy no nie wiem ,może poszukać czegoś na temat tego ,co znajdziemy ,może jeszcze zajrzeć do tego drugiego korytarza.

-NIE!-wyrwało mi się-James ,wiem ,że to może wydawać się dziwne ale mam wrażenie ,że tam nie powinno się w ogóle zaglądać. Tam chyba coś jest i jak się tam wejdzie to ,to coś cię wykorzysta żeby uciec a lepiej żeby nie uciekało.

Chłopak popatrzył w moją twarz jakby szukając jakiejś wskazówki.

-Czyli co ,powinniśmy zapomnieć?-zapytał.

-Chyba ,jeżeli się zapomni może problem zniknie ,jeżeli nigdy nie spróbujesz czegoś zrobić to ,to się nie stanie.

Rozmowę przerwały nam czyjeś głosy. Wyjrzeliśmy zza drzewa i zobaczyliśmy profesora Nyksa i profesor Lung.

-Percy ,myślisz ,że powinniśmy? Oni nawet nie wiedzą kim są ,teraz się nic nie dzieje i może nigdy się nie wydarzyć ,po co komplikować dzieciakom życie?-zapytała nauczycielka eliksirów.

-Sam nie wiem Kat ,słyszałem różne plotki ,jeżeli coś zacznie się dziać lepiej żeby byli przygotowani a my mamy ich uczyć i chronić.-odpowiedział opiekun naszego domu.

-Właśnie ,mamy ich chronić ,nie powinniśmy ich narażać ,wiesz jak to działa ,jak się dowiedzą ,łatwiej będzie ich znaleźć ,sam to przeżyłeś.

-Nigdy nie mówiłem ,że muszą dowiedzieć się natychmiast .możemy ich przygotować tak żeby nie byli tego świadomi. Poza tym teraz mamy inne problemy ,to zniknięcie  Khorne’a jest samo w sobie dziwne ,zawsze coś było z nim nie tak ale tego się nie spodziewałem a ten Aleksadrjiew wcale nie jest lepszy.

-Najpierw się nim zajmijmy a później martwmy się uświadamianiem dzieciaków.-zaproponowała nauczycielka eliksirów.

-Na razie nie mamy wyboru ,dopóki Oni nie podejmą decyzji niewiele możemy.

Nauczyciele odeszli już na tyle daleko ,że ich nie słyszeliśmy a w głowie zostało mi tyle pytań ,że mój mózg był bliski przeciążenia. Kim są Oni? Kogo trzeba chronić? Co miało się dziać? Czy to może mieć związek z tajemniczym tunelem pod szkołą?  Na żadne z tych pytań nie miałam odpowiedzi a ciągle pojawiały się nowe.

Popatrzyłam na Jamesa który był tak samo zdezorientowany jak ja.

-Myślisz ,że to może mieć coś wspólnego z…?-zaczął.

-Niestety chyba tak.-odpowiedziałam domyślając się o co chodziło chłopakowi.

-Jeżeli tak jest to chyba będziemy w to zamieszani ,już coś wiemy a ja nie będę przyglądał się z boku.-powiedział.

-Ja też ,chociaż to mi się nie podoba.-westchnęłam-Teraz chodź ,niedługo mecz ,Wood będzie się czepiał ,że się spóźniliśmy.-dodałam.

Poszliśmy do szatni przy boisku ,przebraliśmy się i wzięliśmy nasze miotły.

-Dobra ludzie ,wiecie co macie robić ,nie dajcie się Krukonom.-powiedział Wood stając na środku szatni-Destiny ,chodź na chwilę.

-Co jest?-zapytałam.

-Słuchaj ,wiem ,że ty i Luke…no sama wiesz ,ale proszę ,teraz o tym zapomnij i graj najlepiej jak potrafisz.-powiedział kapitan.

-O to nie musisz się martwić ,chcę jak najbardziej dopiec temu blondaskowi.-odpowiedziałam.

-No tak ,zapomniałem ,że to ty.-odpowiedział chłopak.

***

Mecz oczywiście skończył się naszą wygraną ,James zdobył naprawdę dużo punktów a ja zgarnęłam Lukowi znicza sprzed tej jego ślicznej buźki. Kilka razy prawie oberwałam z tłuczka ale poza tym nie było wcale źle.

Po przebraniu się wszyscy poszli świętować do ale ja trochę dłużej musiałam się pomęczyć z założeniem trampków. Kiedy wyszłam z szatni oczywiście musiałam wpaść na mojego byłego chłopaka ,no a jak inaczej ,przecież by nie przepuścił takiej okazji.

-Nieźle ci poszło.-powiedział niebieskooki.

-Mówiłam ,że cię rozwalę.-odpowiedziałam.

-A ja mówiłem ,że jeszcze pogadamy.

-Weź już idź.

-Czemu to robisz?

-Co robię?

-Udajesz ,że masz mnie gdzieś.

-Nie udaję.

-Znam cię wiem kiedy udajesz.

Nie odpowiedziałam ,to prawda ,chłopak znał mnie prawie tak dobrze jak James ,ale przecież go olewałam ,dawałam mu do zrozumienia ,że nie chcę z nim gadać. Tylko zawsze pojawiało się małe ale ,zawsze się zastanawiałam czy on naprawdę się zmienił i chyba sama nie chciałam przyznać ,że on nadal mi się podoba.

-Des ,proszę cię ,daj mi tylko jedną szansę a udowodnię ci ,że się zmieniłem.

-Ja…no…po prostu.-zająknęłam się kiedy spojrzałam Krukonowi w oczy.

-Proszę.-chłopak ujął moja twarz w swoje dłonie i spojrzał mi głęboko w oczy błagalnym wzrokiem.

Z jego oczu wyczytałam ,że naprawdę żałuje tego co zrobił i sama nie była już pewna czego chcę. Nasze twarze były coraz bliżej siebie aż w końcu chłopak mnie pocałował i sama nie wiem co mi odbiło ale oddałam ten pocałunek.

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~

Ja i te moje pomysły ;D. Haha ,jaram się jak Dumbledore dropsami bo wyszły nowe odcinki moich seriali,nie ma to jak drzeć się do monitora „ty idioto ,czy nie widzisz co ona czuje!” ,cała ja ,to i tak lepsze niż moje jedzenie kiślu widelcem ,może kilka osób się domyśli z jakiej okazji to robiłam ;D. Nie wiem co się stało ,że ostatnio pisze tak często ,chyba mam wenę i nie mam co robić kiedy odcinki niektórych seriali mi się ładują xD. Rozdział dedykuję Hermionie Granger i przy okazji zachęcam Was do zajrzenia na Jej bloga ,adres jest w linkach. 

4 komentarze:

  1. No siostro, jest super jak zawsze. ^^ Trzymam cię za słowo, że będzie dużo akcji. ;> Życzę duzio weny :-)

    OdpowiedzUsuń
  2. Po pierwsze dziękuję za dedykację.
    Po drugie... AAAAAAAA to chyba mój ulubiony rozdział *.* Wiesz, że jesteś genialna? ^^ Ten Luke... Wydaje się być nawet w porządku ;P Ej, a dlaczego ona nie będzie z Jamesem, co? xD Masz mega talent do pisania dialogów. jestem zachwycona! Dzisiaj też dodam nowy wpis, więc potem zapraszam ♥

    OdpowiedzUsuń
  3. Aww *-* Jaki fajny blog. :D Świetnie piszesz. Pozdrawiam!
    ~Miona

    OdpowiedzUsuń
  4. jee jee jee jaram się strasznie tym rozdziałem :D nie tracę czasu :D czytam dalej <3

    OdpowiedzUsuń