czwartek, 25 października 2012

8.Demon.


Szukaliśmy chłopaków po całym zamku ale nic to nie dało. Wieczorem po raz trzeci poszłam z Yuri do ich pokoju z nadzieją ,że tym razem znajdziemy coś co by pomogło nam ich znaleźć.
Usiadłam na łóżku Jamesa które jak zawsze było zawalone różnymi rzeczami ,cały James ,nie znosił sprzątać. Zaczęłam bezmyślnie bawić się koszulką Pottera. Co jeśli ich nie znajdziemy albo coś im się stało? Przecież bez nich już nic nie będzie tak jak dawniej. Kątem oka zobaczyłam Mapę Huncwotów. Nie ,to niemożliwe ,że James by ją tu zostawił ,zawsze jak gdzieś szedł zabierał ją ze sobą. To dało mi pewność ,że z chłopakami stało się coś niedobrego. Popatrzyłam na mapę jakbym wiedziała co powinnam zrobić ale zapomniałam co to miało być. Dopiero po dłuższym zastanowieniu przypomniałam sobie ,że na mapie widać wszystkie osoby ,które przebywają w szkole.
-Des ,co ty robisz?-zapytała mnie Yuri kiedy wzięłam mapę do rąk.
-Uroczyście przysięgam ,że knuję coś niedobrego.-powiedziałam a kawałek papieru zmienił się w mapę Hogwartu-Szukam chłopaków.-odpowiedziałam przyjaciółce szukając kropek z imionami chłopaków.
Wodziłam wzrokiem po mapie dobre kilka minut ale nawet na niej nie było śladu Jamesa i Arona.
-Nie ma ich tu.-pisnęłam.
Nie chciałam w to uwierzyć ,oni nie mogli się tak rozpłynąć w powietrzu.
-I co mamy teraz zrobić?-westchnęła Yuri-Przecież kiedy ludzie się dowiedzą…to…to będzie afera…no przecież James jest synem Wybrańca…a poza tym dwóch uczniów zaginęło jednego dnia ,ludzie tego nie odpuszczą.
-Nie wiem Ri ,ja bez nich nie wytrzymam…przecież…-urwałam kiedy zobaczyłam w oknie lekki rozbłysk.
Podeszłam bliżej okna ,znowu coś zabłyszczało ,znajdowała się kilka metrów nad ziemią ,jakiś ciemny kształt. Było już ciemno więc nie widziałam zbyt dużo ale byłam pewna ,że zobaczyłam parę metalicznych skrzydeł w których odbijało się światło księżyca.
-Des ,co jest?-spytała zaniepokojona Yuri.
-Coś tam jest ,widzisz?-wskazałam w miejsce w którym widziałam skrzydła.
-Nie widz…czy to są skrzydła?!
-Nie jestem pewna ,ale chyba powinnyśmy to sprawdzić.
Zbiegłyśmy do pokoju wspólnego i prawie przewróciłyśmy profesora Nyksa.
-Dziewczyny ,co się dzieje?-zapytał.
-Coś jest w lesie ,widziałyśmy coś.-wyrzuciłam z siebie na jednym wydechu.
-Nie możecie iść do lasu ,znacie zasady.-powiedział nauczyciel.
-Ale jeżeli ma to związek z chłopakami?-spytała Yuri.
-Ale idę z wami.-powiedział nauczyciel.
Nie czekając na nic więcej pobiegłyśmy do wyjścia z wierzy a później przeskakując kilka stopni na schodach na raz zbiegłyśmy do wyjścia na błonia. Zanim się zorientowaliśmy byliśmy już w Zakazanym Lesie ,niedaleko jezioro odbijało światło księżyca.
Rozejrzałam się i prawie wrzasnęłam kiedy zorientowałam się ,że jesteśmy prawie przy wejściu do tajemniczego ,podziemnego tunelu. Szukałam jakiego kolwiek znaku ,że coś ,poza nami ,tu jest.
-Destiny ,profesorze!-zawołała Yuri.
Pobiegłam do dziewczyny która klęczała obok drzewa. Musiałam wysilić wzrok ,żeby zobaczyć ,że do pnia siedzi przywiązany chłopak.
-Aron!-zawołałam.
-Dziewczyny.-uśmiechną się chłopak.
-Co się z wami stało ,gdzie jest James?-zapytałam.
-Ja nie wiem ,nic nie pamiętam.-westchną chłopak.
-Yuri ,zabierz go do skrzydła szpitalnego ,my poszukam Jamesa.-powiedział profesor Nyks.
Dziewczyna skinęła głową ,uwolniła Arona i odeszła z nim.
Las wydawał mi się ciemniejszy niż wcześniej ,robiło się coraz zimniej i zaczynałam żałować ,że nie wzięłam ze sobą żadnej bluzy ale da Jamesa byłam gotowa chodzić po lesie w cienkich legginsach i bluzce na ramiączkach.
Kiedy przechodziliśmy obok ukrytego przejścia do tunelu czułam jakby od środka ścisnęła mnie lodowata ręka.
Między drzewami coś błysnęło ,a później drugi raz i trzeci przez cały czas zbliżając się do nas. Zacisnęłam palce na różdżce chociaż sama nie wiedziałam co mogłabym z nią zrobić ,nie znałam jeszcze wielu zaklęć które pomogłyby mi w walce.
Przez chwilę miałam nadzieję ,że to coś ,co było między drzewami zniknęło ale po chwili z nieba zleciał chłopak na oko szesnastoletni ,na razie nas nie zauważył. Pomyślałbym ,że wszystko z nim w porządku gdyby nie para błoniastych skrzydeł wyrastająca mu z pleców i może skrzydła byłby normalne gdyby nie to ,że były zrobione z metalu który odbijał blask księżyca. Dopiero po dokładniejszym przyjrzeniu się zobaczyłam ,że skrzydlaty na rękach trzyma ciemny kształt wielkości człowieka i …i ten człowiek był ubrany w szkolne szaty. Nie ,nie ,nie! James! Aż zachciało mi się płakać.
Skrzydlaty chłopak odwrócił się w naszą stronę a jego oczy zabłyszczały czystą czernią ,były w całości czarne ,nie było fragmentu który byłby w innym kolorze.
Cicho pisnęłam i cofnęłam się o kilka kroków.
-Spokojnie.-szepną profesor Nyks-Trzymaj.-dodał wkładając mi do dłoni coś zimnego ,ciężkiego i okrągłego.
Tajemniczy chłopak zaczął zbliżać się w naszą stronę ,Jamesa położył pod drzewem ,Potter najwyraźniej był nieprzytomny. Chłopak się zbliżał i widziałam go coraz wyraźniej ,szczegóły niewidoczne z daleka stawały się widoczne ,szczegóły których wolałabym nie widzieć. Krótkie rogi wyrastające spomiędzy czarnych włosów ,szponiaste ręce pokryte ciemnymi łuskami ,czarne łańcuchy oplatające nagie ramiona na których były zawiłe czarne wzory i w końcu jego nogi ,był bosy a jego stopy były lwimi pazurami które na wysokości kostek zmieniały się w nogi pokryte czarnym futrem. Chłopak oblizał usta językiem który też nie był ludzki tylko rozdwojony jak u węża.
-Mój pan będzie zadowolony ,dostarczę mu dzisiaj dwójkę herosów.-mruknął z zadowoleniem.
-P-przepraszam ,kogo?-wyjąkałam zaciskając palce na przedmiocie od profesora Nyksa.
-Nie graj głupiej dziewczyno ,nie ukryjesz tego kim jesteś ,udawanie ,że nic nie wiesz cię nie uratuje.-warknął ten stwór ,bo człowiekiem na pewno nie był.
-Ale ja naprawdę nic nie wiem!-zawołałam.
-Nie mówili ci? Niemożliwe.-prychną demon ,tak to był demon ,bynajmniej tak mi się wydawało-Co ,myślisz ,że jestem straszny ,że nie jestem człowiekiem? Myślisz ,że to ja jestem potworem ale to twoja rodzina jest potworami ,twoi przodkowie ,to oni mi to załatwili a ja nawet nie jestem im nic winien!
-M-moja rodzina?
-Tak ,twoja ,wszyscy jesteście winni i nie mówię o tych których teraz nazywasz rodzicami ,może i oni przyczynili się do tego ,że istniejesz ale życie dał ci kto inny.
-I chcesz za to zabić Jamesa?
-On też nie jest niewinny ,wszyscy jesteście tacy sami!-demon mówił to tak ,jakbym to ja była winna całemu złu które działo się na świecie.
-Ja nawet nie wiem o czym ty mówisz.-zawołałam ale demon już nie słuchał ,rzucił się na mnie.
Odskoczyłam na bok w samą porę żeby uniknąć szponów. W ręce czułam ten zimny przedmiot ,chwyciłam go mocniej i poczułam ,że nie jest w całości gładki ,jest zbudowany z różnych elementów. Wyszukałam palcami coś co było przyciskiem ,wcisnęłam go i usłyszałam ciche kliknięcie. Przedmiot się zmienił ,wydłużył się i teraz w ręce trzymałam pełnowymiarowy miecz ,taki jak te starożytności tylko ,że ten roztaczał dookoła siebie lekką niebiesko-zieloną poświatę.
Demon znowu się na mnie rzucił ale tym razem byłam szybsza ,zamachnęłam się mieczem i odcięłam jeden z jego rogów ,cofną się i warknął. Łańcuchy na prawym ramieniu zaczęły spływać mu do dłoni i utworzyły czarny miecz. Wiedziałam ,że walka będzie nierówna ,ja nie miałam pojęcia jak używać takiej broni…a może jednak miałam? Osłoniłam się przed atakiem i zaczęliśmy wymieniać ciosy i co dziwne wiedziałam co robię i nie szło mi najgorzej ale brakowało mi doświadczenia. Demon odepchną mnie tak mocno ,że przeleciałam dobre kilkanaście metrów i wpadłam do jeziora ,na lewym ramieniu miałam rozcięcie które paliło mnie tak ,jakby ktoś polał je kwasem ale wiedziałam ,że muszę walczyć dalej ,dla Jamesa.
Demon przeleciał nade mną i staną w wodzie. Mimowolnie się uśmiechnęłam. O nie ,w wodzie to ja sobie lepiej radzę. Tylko skąd ja to wiem?
-Słaba jesteś ,ale jakbyś zgodziła się nam pomóc mogłabyś być przydatna.-stwierdził mój przeciwnik.
-Dalej nie wiem o co chodzi ale i tak się na to nie zgodzę.-odpowiedziałam.
-Gorzej dla ciebie.-warkną i znowu zaatakował.
Tym razem nie zdążył mnie trafić ,odbiegłam dalej ,byłam teraz po pas w wodzie ale jakoś specjalnie mi to nie przeszkadzało.
-Za wolny jesteś.-stwierdziłam-A skoro jesteś taki wielki jak chyba sam twierdzisz…ciekawe jak poradzisz sobie z tym.-dodałam i zanurkowałam.
Pod wodą wzrok mi się wyostrzył ,widziałam wszystko jak za dnia. Demon był zaraz za mną.
Obróciłam się przodem do niego a moje ręce same sobą pokierowały i ,w co nie chciałam uwierzyć ,trafiły w demona wodą ,która normalnie płynęłaby w przeciwnym kierunku ,siła uderzenia była tak mocna ,że demon wyleciał z wody a kiedy ja wypłynęłam zobaczyłam ,że znikną w lesie. Wyszłam z jeziora kompletnie sucha ,zdziwiłabym się ale nie po tym co już się wydarzyło. Wróciłam do miejsca w którym wszystko się zaczęło ciągnąc za sobą miecz który wydawał mi się teraz strasznie ciężki.
-Destiny!-zawołał profesor Nyks.
Mruknęłam coś czego sama nie zrozumiałam ,upuściłam miecz ,przed oczami zrobiło mi się czarno. Poczułam jakbym gdzieś spadała a później nic już nie pamiętałam.
***
Obudziłam się w białym pokoju ,no tak ,skrzydło szpitalne. Ale co się stało? W pamięci miałam jedną wielką dziurę ,wiedziałam ,że był mecz Quidditcha i później wszystko się urywało ,pamiętałam wszystko aż do meczu.
-Witamy wśród żywych.-przywitał mnie znajomy głos ,James.
Usiadłam i popatrzyłam w rozpromienioną twarz chłopaka.
-Co się stało?-zapytałam.
-Dostałaś tłuczkiem ,spałaś ,łącznie z sobotą ,cztery dni.-odpowiedział Potter.
-To już jest wtorek?-zdziwiłam się-Powiedz mi ,że przynajmniej wygraliśmy.
-No a jak inaczej ,dostałaś akurat jak złapałaś znicza.-uśmiechną się czarnowłosy.
-Przynajmniej coś.-też się uśmiechnęłam.
-I jeszcze jedna niespodzianka ,powiedzieli ,że jak się obudzisz jesteś wolna ,możesz wracać do naszej cudownej szkoły.-powiedział Potter.
-A gdzie ta niespodzianka?-zaśmiałam się.
-Oj nie gadaj tylko chodź.-James wyciągną mnie z łóżka i wyszliśmy ze skrzydła szpitalnego.
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Nie ma to jak olać klasowe Halloween xD ,cała ja. No tak ,w tej notce znowu namieszałam. To co pisałam pod poprzednią notką jest nadal aktualne ,jak ktoś chce info o mnie to proszę pisać w komentarzu ,powyżej trzech osób będzie chciało i dodaję ;).                     

3 komentarze:

  1. No weź!!!!!
    ja tu się denerwuję co z chłopakami, co to za demon, jacy herosi, a tu.. Obudziła się. No FOCH! ♥ Kocham cię... xD Pisz jeszcze! Uwielbiam twoje opowiadania - zapraszam do mnie ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wszystko się wyjaśni za kilka notek obiecuję a jak kłamię to niech mi ktoś w nocy zgoli głowę xD.

      Usuń
  2. Kocham Twoje opowiadanie <3 nie śpię bo czytam :D u mnie II rozdział. zapraszam <3

    OdpowiedzUsuń